Czy pozwolić na pracę w Polsce lekarzowi cudzoziemcowi?

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
Asystentka

Czy pozwolić na pracę w Polsce lekarzowi cudzoziemcowi?

Post autor: Asystentka »

Ułatwić lekarzowi cudzoziemcowi dostęp do pracy w Polsce czy nie?
W Polsce czynnie zawód lekarza wykonuje ponad 160 tysięcy osób. Na tysiąc mieszkańców przypada 2,2 lekarza, a na wszystkich rocznikach kierunków medycznych kształci się 21 tysięcy młodych, a liczba lekarzy powyżej sześćdziesiątego roku życia przekroczyła już 24 procent. Jest źle. Spytaliśmy czy w związku z tym, cudzoziemcy nie powinni mieć ułatwionego dostępu do pracy w Polsce i czy lekarze z zagranicy są w ogóle nam potrzebni czy jedynie szkodzą polskiemu systemowi?
Zdania ekspertów są skrajnie różne. Dyrektor szpitala oddalonego o czterdzieści kilometrów od wschodniej granicy twierdzi, że obecnie obowiązująca nostryfikacja dyplomów zagranicznych uczelni medycznych nie jest odstraszająca, ani zbyt trudna. Przedstawiciel związkowców-lekarzy mówi, żeby się nie dziwić, że OZZL nie będzie za wprowadzeniem jakichkolwiek ułatwień dla zatrudniania lekarzy obcokrajowców w Polsce, bo oznaczałoby to, iż sami sobie wykopują stołek spod nóg mając pętle na szyi. Z kolei reprezentant organizacji zrzeszającej szpitale przekonuje, że z uwagi na kryzys kadrowy należy dać nowe możliwości lekarzom zagranicznym posiadającym nostryfikację, to jest: zaliczenie pracy w innym kraju jako ekwiwalentu stażu podyplomowego i zaliczenie pracy w innym kraju jako ekwiwalentu stażu specjalizacyjnego. Kto ma rację?

Przeczytajcie komentarze ekspertów.

Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy:
- Niedobór lekarzy w Polsce jest obecnie jedynym realnym i skutecznym narzędziem jakie polscy lekarze mają, aby próbować negocjować z dyrektorami szpitali wysokość lekarskich wynagrodzeń. Bez deficytu lekarzy, dyrektorzy - działając w warunkach, jakie narzucili im politycy - nie mieliby jakichkolwiek skrupułów (wiem to z osobistego doświadczenia), żeby lekarzom zaproponować nawet minimalną ustawową stawkę za godzinę pracy. Jeżeli tu i ówdzie lekarze w publicznych zakładach ochrony zdrowia mają niezłe wynagrodzenia (jeżeli nie za pracę podstawową, to przynajmniej za dyżury) to tylko dzięki temu, że jest w Polsce skrajny deficyt lekarzy i lekarze umieją (chcą) to wykorzystać. Dlatego proszę się nie dziwić, że OZZL nie będzie za wprowadzeniem jakichkolwiek ułatwień dla zatrudniania lekarzy obcokrajowców w Polsce, bo oznaczałoby to, iż sami sobie wykopujemy stołek spod nóg, mając pętle na szyi.

Irena Kierzkowska, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie
- Jako mój komentarz w kwestii nostryfikacji dyplomów i kłopotów z zatrudnianiem cudzoziemców niech posłuży przykład torakochirurga z Ukrainy, który chciał się zatrudnić w kierowanym przeze mnie szpitalu.

Bardzo się ucieszyłam z jego oferty, bo chciał pracować w szpitalnym oddziale ratunkowym, dzięki czemu mógłby wejść w skład teamu urazowego, czyli zespołu lekarzy udzielającym pomocy pacjentom z wielonarządowymi urazami. Na dodatek nie miał wygórowanych wymagań placowych. Wydawać by się więc mogło, że zgłosił się idealny kandydat. Niestety okazało się, że aby zatrudnić tego niespełna 40-letniego specjalistę musiałby on przedtem ukończyć w Polsce 6-letnie studia, odbyć staż i zdać Lekarski Egzamin Państwowy. Tę historię skwitował znajomy ksiądz grekokatolicki, porównując ją do sytuacji, w której kazano by mu ponownie po raz pierwszy przyjąć komunię świętą.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post