Doraźne postępowanie w oparzeniu

Rozpoznanie, leczenie, zabiegi-operacje chirurgiczne, transplantologia, korekcji nosa i piersi, liposukcja i lifting. leczenie żylaków nóg
Asystentka

Doraźne postępowanie w oparzeniu

Post autor: Asystentka »

Tomasz Górecki1, lek. Katarzyna Hrnčiar2
1 Zakład Dydaktyki Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
2 Szpitalny Oddział Ratunkowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
Doraźne postępowanie w oparzeniu
Skróty: TBSA – powierzchnia ciała
Projekt „Niedziela z tatą”

Pewnej niedzieli Adam zabrał swoich synów – Leszka i Błażeja – na wycieczkę w Tatry. Chłopcy od dawna cieszyli się na wspólny wyjazd. Adam – jak to lekarz – na co dzień zapracowany, miał niewiele czasu dla swoich synów. „Niedziela z tatą” była więc frajdą dla całej trójki.
Adam nie byłby sobą, gdyby przed wyjazdem nie przygotował dla każdego zestawu pierwszej pomocy. Dobrze wiedział, że wyjście nawet w najniższe góry wiąże się z pewnym ryzykiem. Niejedno już widział w swojej pracy.
Po przyjeździe do Zakopanego mieli wrażenie, że cała Polska postanowiła spędzić weekend pod Tatrami. Z trudem dostali się do autobusu, który podwiózł ich do wyjścia na szlak.
Po kilku godzinach wędrówki dotarli do schroniska. Niestety, budynek pękał w szwach i dopiero po kwadransie udało im się wejść do środka. Chłopcy zajęli miejsce w kolejce po jedzenie, a Adam szukał wolnych miejsc przy stole.
– Ruskie dwa razy! Schabowy z ziemniakami! – rozległ się głos z okienka. Chwilę potem wspólnie jedli obiad.
Nagle w schronisku rozległ się głośny brzdęk rozbijanych naczyń, a zaraz po tym przeraźliwy krzyk kobiety: „Ratunku!”. Niektórzy turyści, przekonani, że na podłodze właśnie wylądował gar świeżo ugotowanego bigosu, śmiali się i bili brawo. Jednak z kuchni wybiegła przerażona kobieta, krzycząc: „Ludzie! Ratunku! Pomocy! Dziecko! Poparzone dziecko!”. W jadalni podniosła się wrzawa, kilka osób natychmiast pobiegło w stronę kuchni.
Adam poprosił Leszka, starszego z synów, żeby zaopiekował się bratem i pozostał z nim przy stole, a sam wyjął z plecaka apteczkę i szybko skierował się na zaplecze, gdzie zobaczył grupkę osób pochylonych nad kilkuletnim chłopcem. Przedstawił się, powiedział, że jest lekarzem i zaoferował pomoc. Dziecko leżało na podłodze w kałuży parującego krupniku. Z relacji kucharki dowiedział się, że nie zauważyła stojącego za sobą chłopca, gdy chciała wynieść na salę pokaźny gar wrzącej zupy.
Pierwsza pomoc

Niezależnie od charakteru wydarzenia w pierwszej kolejności należy zapewnić bezpieczeństwo sobie i poszkodowanemu, a następnie świadkom zdarzenia. W przypadku ryzyka ekspozycji na substancje chemiczne lub kontaktu z urządzeniami elektrycznymi, które mogą wywołać oparzenie, konieczne jest wezwanie odpowiednich służb ratowniczych (straż pożarna, pogotowie energetyczne itp). Jeżeli poszkodowany jest nadal narażony na działanie prądu, przed udzieleniem pomocy należy bezwzględnie wyeliminować to zagrożenie (odciąć dopływ prądu, np. wyłączając bezpieczniki).
Tak jak w przypadku każdego urazu przede wszystkim należy się upewnić, że nie ma bezpośredniego stanu zagrożenia życia, a poszkodowany samodzielnie oddycha i utrzymuje sprawne krążenie. Dokładne i systematyczne podejście do badania pacjenta umożliwia sprawną identyfikację stanów zagrożenia życia towarzyszących oparzeniu, ze szczególnym uwzględnieniem nierzadko współistniejących dodatkowych obrażeń i/lub niedrożności dróg oddechowych.
Ocena stanu pacjenta

Po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia Adam zdecydował się przenieść dziecko w ustronne miejsce, aby mógł je spokojnie zbadać. Poprosił, aby większość osób opuściła pomieszczenie, w którym udzielał pomocy. Pozostało tylko kilka osób z personelu.
Chłopiec był przytomny i głośno płakał, co świadczyło o utrzymaniu podstawowych czynności życiowych.
Adam zdjął z chłopca mokre, gorące ubrania, aby przerwać pogłębianie obrażeń i ocenić stopień oraz rozległość oparzenia. Musiał to robić bardzo ostrożnie, pamiętając, że odzież może być przyklejona do skóry dziecka.
Chłopiec był bardzo przestraszony, płakał i nie pozwalał się dotykać. Pomogła kucharka, której udało się odwrócić jego uwagę, dzięki czemu Adam mógł szybko ocenić rozległość obrażeń: oparzenie I i II stopnia (p. niżej) klatki piersiowej, obu przedramion i części szyi. Z uwagi na lokalizację zmian Adam obawiał się o drożność dróg oddechowych chłopca. Nie tracąc czasu, poprosił towarzyszących im pracowników schroniska o pilne skontaktowanie się z Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym (TOPR), które zapewni wstępne zabezpieczenie pacjenta oraz szybki transport do szpitala.
Adam musiał jednak jak najszybciej rozważyć decyzję o schłodzeniu oraz opatrzeniu oparzonych miejsc. Niestety, obrażenia obejmowały na tyle dużą powierzchnię ciała dziecka, że dłuższe schładzanie wiązałoby się z ryzykiem hipotermii. Choć kierownik schroniska doradzał, aby poparzonego chłopca włożyć do wanny z zimną wodą, Adam się na to nie zgodził. Wiedział, że poparzone dziecko ma zmniejszoną zdolność termoregulacji. Taka zimna kąpiel schładza całe ciało i może w krótkim czasie doprowadzić do hipotermii (p. Med. Prakt. Pediatr. 5/2016, s. 111 – przyp. red.). W tym samym momencie na zapleczu pojawiła się roztrzęsiona kucharka z workiem lodu. W swoim serialu telewizyjnym widziała przecież, że tak się robi w razie oparzenia. Adam ponownie musiał zaoponować i wyjaśnić, że gwałtowne chłodzenie poparzonej skóry lodem może doprowadzić do skurczu naczyń krwionośnych, co niekorzystnie ograniczy przepływ krwi przez uszkodzone tkanki.
Schładzanie ran oparzeniowych

Bezpośrednio po zadziałaniu czynnika uszkadzającego energia cieplna jest magazynowana w naskórku, skórze właściwej oraz głębiej położonych tkankach, co sprawia, że oparzenia mogą się stopniowo pogłębiać nawet przez kilka godzin po wypadku. Z tego powodu schładzanie poparzonej skóry należy rozpocząć najszybciej jak to możliwe. Samo schładzanie nie zmniejszy rozległości oparzenia, ale może wymiernie ograniczyć jego głębokość (ograniczenie martwicy tkanek w ranie oparzeniowej) oraz ból.
Sposób schładzania rany oparzeniowej zależy jednak od okoliczności zdarzenia. W warunkach przedszpitalnych uzasadnione wydaje się schładzanie letnią (ok. 18–20°C), bieżącą wodą (np. z kranu, jeżeli to możliwe ze względu na lokalizację oparzenia) przez około 15–20 minut. U dzieci do ukończenia 5. roku życia i/lub z rozległymi oparzeniami czas schładzania należy ograniczyć do 5 minut (ryzyko wstrząsu, hipotermii).
Należy pamiętać, że poparzona skóra traci właściwości termoregulacyjne. W przypadku schładzania zbyt zimną wodą i/lub przez długi czas (>20 min) ryzykujemy wystąpienie hipotermii.
Opatrywanie ran oparzeniowych
cd..mp.pl
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post