ForumMedyczne.edu.pl

W marcu 2017 r. waloryzacja emerytur i rent ma być bardzo niska - po uwzględnieniu deflacji i realnego wzrostu płac może ona wynieść tylko 0,56 proc. - szacuje Gazeta Wyborcza. W ramach rekompensaty ponad 6,5 mln osób otrzyma jednorazowe dodatki - od 50 do 400 zł.

Powodem niskiej waloryzacji emerytur i rent jest deflacja. Z jej powodu w 2016 r. emeryci dostali zaledwie 0,24 proc. podwyżki. Najniższa emerytura wzrosła tylko o 2,11 zł, a emeryt ze średnim świadczeniem - w wysokości 2100 zł - dostał 5,04 zł.

O wysokości podwyżki decydują dwa wskaźniki: inflacja w gospodarstwach emeryckich (czyli podwyżki cen towarów, które kupują emeryci) i 20 proc. realnego wzrostu płac z roku poprzedzającego waloryzację - tłumaczy GW.

Rząd szacuje, że ceny nadal będą spadać i deflacja wyniesie 0,4 proc. Gdy uwzględnimy realny wzrost płac, waloryzacja może wynieść tylko 0,56 proc. Wówczas najniższa emerytura i renta, renta rodzinna, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i renta rolnicza wzrośnie o 4,94 zł, emerytura w wysokości 2100 zł wzrośnie o 11,76 zł, a średnia renta będzie większa o 8,97 zł.

Waloryzowane będą też wszystkie dodatki, m.in. pielęgnacyjny, za tajne nauczanie, pielęgnacyjny dla inwalidy wojennego całkowicie niezdolnego do pracy i samodzielnej egzystencji i kombatancki.

Aby zrekompensować emerytom niewielką waloryzację, rząd już zaplanował, że w roku 2017 wypłaci niektórym jednorazowe dodatki. Prawdopodobnie kwoty dodatków wyniosą 400 zł netto dla tych, którzy mają do 900 zł emerytury, 300 zł "na rękę" dla pobierających między 900 a 1100 zł, 200 zł netto dla otrzymujących między 1100 zł a 1500 zł i 50 zł na rękę dla tych, którzy dostają między 1500 zł a 2 tys. zł.

Więcej: wyborcza.pl