Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad moją

Zakochani, zachowania, nieporozumienia, różnice wiekowe partnerów rady.
szusznnka
Użytkownicy
Posty: 3
Rejestracja: 5 cze 2016, o 10:23

Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad moją

Post autor: szusznnka »

Witam. Mam 20 lat i pewien problem. Jeszcze chyba nie jest aż tak duży, ale już namieszał trochę w moim związku. Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Nigdy nie pomyślałam, że to może dotyczyć właśnie mnie, ale niestety. Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad moją połówką. Doskonale jednak zdaję sobie z tego sprawę... Sprawdzałam mu już archiwum wiadomości w komunikatorze itp. Zawsze wtedy jestem świadoma, że robię źle i czuję się z tym fatalnie, ale nie potrafię się przed tym powstrzymać. Każda jego koleżanka z którą on nawiązuje najmniejszy kontakt jest według mnie zagrożeniem dla związku. Kiedy nie jestem z nim, np. w domu (nie mieszkamy razem) miewam czasem zły humor tylko dlatego, że nie jestem w tym momencie obok niego, odczuwam przygnębiającą tęsknotę, nawet jeśli nie widzimy się tylko 2 dni. Zastanawiam się co w danym momencie robi. Kiedy widzę, że siedzi np. na facebooku męczy mnie myśl, dlaczego nie napisze. Mam potrzebę bycia ciągle przez niego zapewnianą, że mnie kocha. Już nie raz zrobiłam mu awanturę, że nie odzywa się cały dzień, a tylko wieczorem. Mam potrzebę ciągłego kontaktu z nim. Nie mówię zbyt często o tym wszystkim i on raczej nie wie, że mam z tym taki problem. Czasem jest nawet zdziwiony, czemu jestem zła o brak kontaktu. To co opisałam, nie jest codziennym kłopotem. Bywają dni, chwile, że mam od tych natarczywych myśli spokój. Kiedy jestem obok niego, to już w ogóle jestem w siódmym niebie, ale czy fakt, że on naprawdę jest wspaniały może doprowadzić mnie aż do takiego stanu, że nie mogę bez niego funkcjonować? Bardzo go kocham i nie chcę, żeby to zupełnie zniszczyło nasz związek. Już raz mieliśmy się rozstać, niekoniecznie przez to. Nie nastąpiło to do końca bo nie umiemy bez siebie żyć. Rozstaliśmy, decyzja była obopólna więc byłam w stanie to zrobić, jednak po dwóch godzinach napisałam mu, że to nie ma sensu, że go kocham i że nie mogę bez niego. Stwierdził to samo i było po sprawie. Wróciliśmy. Mimo, że on też mnie bardzo kocha i płakał przy rozstaniu, to jednak ja mam problem... Dodam, że nigdy jakoś szczególnie nie przejechałam się na żadnych mężczyźnie, ani nikt nie zawiódł na dobre mojego zaufania. Była tylko jedna taka sytuacja, kiedy facet wybrał swoją byłą zamiast mnie, ale nie byliśmy jeszcze nawet razem. Nie wiem co mam robić :( Boję się powiedzieć o tym mojemu ukochanemu. Znając jego zrozumiał by, ale mam pewne obawy. Proszę o porady. Jak sobie z tym radzić? Jak się za to zabrać? Czy jest szansa, że uporam się z tym sama skoro mam świadomość, że posiadam taki kłopot? Pozdrawiam serdecznie..
annn
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 6 cze 2016, o 08:24

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: annn »

Witaj. Moim zdaniem dobrze, że zdajesz sobie sprawę, że to co robisz może zniszczyć wasz związek. Pomyśl jak byś się czuła gdyby on osaczał, kontrolował ciebie. Nie można być z kimś kto nie ufa, a ty piszesz jeszcze, że nie masz podstaw by mu nie ufać. Spróbuj gdy jesteś sama znajdować sobie zajęcie, może częściej spotykaj się ze swoimi znajomymi, musisz robić coś więcej niż tylko kręcić się w koło chłopaka. Miłość jest piękna, ale nie może nas ograniczać.
Jodzik
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 21 cze 2016, o 10:39

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: Jodzik »

Ja myśłe ze powinnas z nim porozmawiać, skoro potzrebujesz zapewnien o jego miłości to musisz mu to powiedziec bo sam sie nie domyśli.
Co do zaborczości tzeba wziąść sie w garsć i przestać bo to nic dobrego nie przyniesie, zwłaszcza jeśli sie powie ze go sprawdzasz. Skoro mu ufasz i nie masz zadnych podstaw do tego zeby mu nie wierzyćmto najlepszym rozwiążaniem by było tak jak napisałą koleżanka wyżej znaleźć sobie jakieś zajecie.
tzymam za ciebie kciuki ;)
szusznnka
Użytkownicy
Posty: 3
Rejestracja: 5 cze 2016, o 10:23

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: szusznnka »

Bardzo dziękuję za rady. To jest to, że właśnie dość często spotykam się ze znajomymi, mam swoje pasje, zajęcia i obowiązki. A mimo tego, doskwiera mi to paskudne uczucie tęsknoty. Do tego chyba zbyt się czasami poświęcam, zmieniając plany byle się z nim spotkać. Nie mówię mu tego, żeby nie myślał, że jestem zdesperowana, ale czasem miewam tak, że wybieram jego zamiast przyjaciółki, czy wypadu ze znajomymi. Słyszałam też, że często to co mnie trapi jest skutkiem niskiej samooceny i kompleksów, ale zdecydowanie nie należę do takich osób, jestem pewna siebie, więc nie wiem co może być przyczyną moich zachowań. Ciężkie to wszystko, ale pracuję nad tym. W takich chwilach kiedy to wszystko mi doskwiera, zamiast użalać się nad sobą, głośno mówię sobie w głowie "Stop! Wszystko jest w porządku. Kochamy się i nie pozwolę tego zrujnować przez moje paranoje!". :) Mam nadzieję, że od tego zacznie się powoli proces wychodzenia na prostą.
aros
Użytkownicy
Posty: 2
Rejestracja: 22 cze 2016, o 07:41

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: aros »

Może podswiadomie boisz sie ze związek sie rozpadnie. Też z początku "lubiłam' sie poswiecać, ale po 2-3 razach kiedy ja rezygnowałam a partner nie, moja buntownicza naturka dała o sobie znac powiedziałam nie, i ustalaliśmy od tej pory wszystko razem. Partner musiał zrozumiec ze nie bede na kazde zawołanie. I od tamtej pory wszystko jest wporzadku ;) ALe wtedy byłam młoda i głupia ;) dziś jestem pare lat mądrzejsza ;)
focem
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 23 cze 2016, o 08:15

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: focem »

O i to jest postawa godna naśladowania! Moim zdaniem w nas tkwi takie przeświadczenie że musimy się poświęcać dla związku, partnera, a faceci są inni i nie możemy od nich oczekiwać tego samego. Jedynym wyjściem jest dbanie o własne potrzeby i już, może gdybyśmy przestały tak zabiegać o zainteresowanie z ich strony, sami bardziej by się starali?
groszek
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 26 cze 2016, o 08:03

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: groszek »

Moim zdaniem zazdrość to niepewność o swoją własność,a tak często traktujemy nasze "drugie połówki".Są też tacy,którzy twierdzą -podobnie jak ja-że zazdrość to jak przyprawa,która nadaje smaku i pikanterii w związku,świadczy też o tym że nie jest sie obojętnym drugiej osobie.Najważniejsze jest,żeby nie przedobrzyć.Bo wtedy pozostaje niesmak.
Nie mów chłopakowi,że go sprawdzasz,bo zniszczysz wszystko, co Was łączy.
Mężczyźni często n ie są wylewni w swych uczuciach i nie powtarzają często "kocham",Skrajne uczucia,właśnie rozstanie,choroba... uświadamiają im że kochają.Mężczyźni są raczej praktyczni niż romantyczni i tu się z nimi często różnimy.
Jesteś młoda,człowiek nabywa doświadczeń i życiowej mądrości.Posłuchaj koleżanek,dobrze Ci radzimy.Pozytywem jest,że zdajesz sobie z tego sprawę,łatwiej będzie Ci z tym walczyć.Życzę Ci,abyś znalazła w sobie tyle siły aby panować nad sobą i wnieść zmiany,a równocześnie być szczęśliwą.
agness
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 27 cze 2016, o 20:47

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: agness »

Witam,
Ja powiem tak:
Miałam podobną sytuację w moim życiu. W zasadzie te same uczucia, zachowania (prócz sprawdzania mojego chłopaka). On był paskudny bo działał jeszcze w taki sposób, że wzbudzał we mnie zazdrość celowo mówiąc jakieś głupie teksty... Sam się uważał za fantastycznego faceta choć taki wcale nie był. I powiem Ci jedno - taka zazdrość świadczy tylko i wyłącznie o naprawdę ogromnej wręcz może chorobliwej miłości! Pierwszy raz w życiu byłam zakochana i niestety źle trafiłam. Od tamtego momentu zresztą nienawidziłam facetów! Ale przeszło mi jak poznałam obecnego męża - to tak na marginesie (to wspaniały mężczyzna, choć nigdy nie obdarzyłam go takim szalonym uczuciem i w sumie chyba dobrze, bo przynajmniej nie odbiera mi to rozumu, jestem w stanie racjonalnie myśleć, a nie robić z siebie idiotkę i przepraszać za coś, za co partner powinien przepraszać, jak to było w poprzednim związku). Głupia wtedy byłam naprawdę, ale cóż... miłość jest ślepa... Wytrzymałam w tym związku aż 8 miesięcy, nie wiem jakim cudem. W końcu powiedziałam DOŚĆ! I całe szczęście bo nie był mnie wart - zresztą moim zdaniem nie był wart żadnej kobiety. Zwykły... palant delikatnie mówiąc... Nieważne.
Powiem Ci jedno - jeśli Twój mężczyzna nie jest palantem to powinnaś z nim porozmawiać i powiedzieć, że masz taki problem. Ja nie miałam okazji popracować nad moim problemem z ówczesnym partnerem, choć czasem coś mu o tym wspominałam... I zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami - lepiej nie mów o tym, że go sprawdzałaś. Szczerość nie zawsze popłaca. Jeżeli mimo Waszych wspólnych starań mam nadzieję nad poprawą sytuacji nic się nie zmieni to może wówczas bym powiedziała o tym sprawdzaniu, oczywiście jeżeli nadal będziesz to robiła. Ale to tylko dlatego żeby znał powagę sytuacji, choć OSTRZEGAM - może to zniszczyć Wasz związek, nie wiem jak On na to zareaguje... Faceci nie lubią ani kontroli, ani często wyznań miłosnych... Ale to zależy od charakteru - wierz mi, że niektórzy potrafią i chcą to robić! - mam na myśli wyznania miłości :) Jest ich chyba znacznie mniej, ale są! Także nie wiem, czy Twoja sugestia żeby On częściej wyznawał Ci miłość coś da... Jeżeli już tak ma, że nie okazuje uczuć to marne szanse żeby to zmienił. Więc zastanów się dobrze, czy z kimś takim chcesz być - nie łódź się, że go zmienisz w tej kwestii.
Podsumowując... Jeżeli Twój partner jest tego wart (ale nie dlatego, że go kochasz tylko dlatego jakim jest człowiekiem i jak Ciebie traktuje) to jak najbardziej powinnaś z Nim porozmawiać i poprosić Go żeby był wyrozumiały i jak reagujesz impulsywnie, jesteś nerwowa, bo nie ma Go obok Ciebie to żeby przekonał Cię, że Cię kocha i Ty jesteś dla Niego najważniejsza, i że niedługo się spotkacie i wówczas będzie dobrze. Oj, wiem, że to trudne i naprawdę trzymam za Ciebie kciuki! Sama to przerabiałam i wiem, że słowa niewiele pomagają, ale myślę, że razem nad tym pracując jesteście w stanie to pokonać. I to nawet wydaje mi się partner powinien się bardziej zaangażować, ale niestety faceci często nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. On nie może być na każde Twoje zawołanie i Ty na Jego również - o tym też pamiętaj!
Pozdrawiam serdecznie!
karolina3006
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 30 cze 2016, o 17:37

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: karolina3006 »

Witam ;) Piszesz o problemie bardzo częstym przez jedną połówke zakochanych, ale zastanów sie czy tak naprawde "on" dał Ci powód do takiej zazdrości? Jeśli ukochany zapewnia cie ze Cie kocha dlaczego nie uzmysłowisz sobie tego i w momencie napadu głupich myśli nie przypomnisz sobie że przecież ON CIE KOCHA. A jeśli masz jakiś kompleks który umniejsza Twoją wiarę w siebie postaraj sie go zniwelować. Może zmień fryzure czy zrób sobie gdzieś kolczyka? poprawi to twój nastrój a i zachowanie ukochanego w stosunku do Ciebie sie troszke zmieni, bo bedzie inaczej na Ciebie patrzył. A co do przyznawania sie o sprawdzaniu to tak jak koleżanka wyżej nie polecam bo nikt nie lubi grzebania w prywatnych rzeczach. I jeszcze jedno im szybciej postarasz sie kontrolować swoją zazdrość tym szybciej odzyskasz spokój psychiczny i unikaj myśli o sprawdzaniu. Mów sobie że on cie kocha;) A w czasie kiedy on idzie na jakieś zajęcia czy do znajomych też wychodź ze swoimi bedziesz mniej odczuwała jego brak. Wiem sama po sobie że zazdrość męczy przede wszystkim tą drugą osobe i kończy się rozstaniem.
szusznnka
Użytkownicy
Posty: 3
Rejestracja: 5 cze 2016, o 10:23

Re: Jestem zazdrosna, zaborcza i mam potrzebę kontroli nad m

Post autor: szusznnka »

Ahh.. jak to teraz czytam z perspektywy czasu, to widzę, jaka byłam naiwna i głupia. Nie żebym dojrzała w dwa miesiące, ale tyle się wydarzyło, że ciężko tego nie opisać. Mój były już z resztą chłopak niestety mnie zdradzał, sam sie w końcu przyznał :) moja intuicja była dość silna skoro podsuwała mi takie uczucia jak zazdrość i zaborczość. No cóż.. to już jednak jest przeszłość, tak jak on. Teraz poznałam faceta 4 lata starszego, inteligentnego, wykształconego. Nadajemy na tych samych falach i świetnie sie dogadujemy. Teraz te wartości nabierają właściwego sensu. Między nimi dwoma jest ogromna przepaść i mam wielką satysfakcję, że wreszcie jestem szczęśliwa. :) Nie traktuję poprzedniego związku jako porażki, tylko jako kolejne doświadczenie które sprowadza mnie na właściwą drogę, daje kolejną lekcję. Tak ma w życiu być. Dziękuję za wszelkie porady :) kto wie, mogą sie jeszcze przydać w podobnych sytuacjach.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post