Lekarze nie mogą pracować w zastępstwie urzędników

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
admin. med.

Lekarze nie mogą pracować w zastępstwie urzędników

Post autor: admin. med. »

Twardowski: lekarze nie mogą pracować w zastępstwie urzędników


Jeden z zespołów pracujących obecnie w resorcie zdrowia, do końca marca ma przedstawić ministrowi zdrowia rekomendacje w zakresie uproszczenia wykonywania działalności leczniczej. Uczestniczący w pracach zespołu wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Marek Twardowski już teraz wskazuje na te przepisy, które w jego opinii są nieprzydatne, niepotrzebnie marnują czas personelu medycznego i stanowią źródło dodatkowych obciążeń.

Zdaniem Twardowskiego uproszczenie regulacji oczywiście musi pociągać zmiany w działalności instytucji publicznych z otoczenia podmiotów leczniczych - począwszy od Ministerstwa Zdrowia, przez NFZ, sanepid, GUS, PIP, Urząd Skarbowy, ZUS, itp. Powinno to również dotyczyć relacji z samorządem, szkołami, czy izbami lekarskimi.

Celem proponowanych zmian jest odciążanie ze wszelkich zbędnych czynności personelu podmiotów leczniczych i przerzucanie obowiązków - jeśli rzeczywiście są potrzebne - na urzędników. Lekarze i świadczeniodawcy usług zdrowotnych nie powinni wykonywać żadnych czynności w zastępstwie urzędników, jak to się obecnie nagminnie dzieje - uważa wiceprezes PZ.

Lista byłego wiceministra zdrowia zawiera kilkadziesiąt pozycji. Spora jej część dotyczy także lekarzy i świadczeniodawców POZ. Twardowski proponuje m.in. uproszczenie zasad weryfikacji uprawnień pacjenta.

Dzisiaj lekarz musi zweryfikować, czy pacjent ma jakieś uprawnienia, a wśród nich są takie, które budzą wątpliwości – wyjaśnia Marek Twardowski. Jego zdaniem nie jest na przykład jasne, czy wdowa po inwalidzie wojennym jest uprawniona do renty rodzinnej, czy nie. Ponadto w niektórych przypadkach dokumenty, potwierdzające uprawnienia nie są jednoznacznie określone. Uprawnienia sprawdza lekarz, wpisuje dane w Historii Zdrowia i Choroby, potem przenosi informację na receptę, następnie farmaceuta spisuje dane i sprawdza z dokumentem prawidłowość administracyjną i sprawozdaje do NFZ, który to znów weryfikuje. Zdaniem Marka Twardowskiego dane o wszelkich uprawnieniach pacjenta powinny się znaleźć w systemie eWUŚ.

Marek Twardowski wskazuje także na tzw. nadmierną sprawozdawczość. W podstawowej opiece zdrowotnej proponuje powrót do półrocznej sprawozdawczości zbiorczej z diagnostyki, ponieważ – jak zauważa – obecne obowiązki sprawozdawcze nie mają wpływu na poprawę jakości leczenia, za to zabierają czas, którego i tak brakuje lekarzom w POZ. Postuluje także ograniczenie sprawozdawczości ze świadczeń w POZ. Dziś wiele tych samych danych podaje się do różnych instytucji, podczas gdy niektóre z nich Ministerstwo Zdrowia czy GUS mogłoby uzyskiwać bezpośrednio z NFZ, bez udziału świadczeniodawcy.

Przykładem prawnego absurdu jest też - według wiceprezesa PZ - obowiązek składania co roku informacji o wytworzonych i zutylizowanych odpadach medycznych. Podmioty lecznicze mają obowiązek oddawać do wyspecjalizowanych firm produkowane odpady medyczne – podkreśla Marek Twardowski. Firmy te więc mają pełną informację o przekazanych odpadach i dalszym z nimi postępowaniu. Sprawozdania zatem opierają się na tym, co przygotowała firma odbierająca odpady. Po co więc przepisywać to samo jeszcze raz do sprawozdania? – pyta Twardowski.

Wśród regulacji rekomendowanych przez Marka Twardowskiego do uproszczenia znajdują się także przepisy określające obowiązki sprawozdawcze do sanepidu (podejrzenia chorób zakaźnych oraz sprawozdania z wykonania szczepień ochronnych), wymogi dotyczące danych na drukach medycznych (np. skierowania, zwolnienia lekarskie), procedury przyznawania i rozliczania podwyżek dla pielęgniarek (zwłaszcza w POZ).

Wiceprezes PZ wskazuje też na wiele zbędnych zaświadczeń funkcjonujących w systemie opieki zdrowotnej. Jest za wprowadzeniem zasady, że lekarz wydaje zaświadczenie tylko wtedy, gdy nikt inny nie może podjąć decyzji.

Kolejny absurd to – według Twardowskiego - skierowania do poradni medycyny sportowej dla dzieci i młodzieży. Dziecko uprawiające sport musi mieć orzeczenie lekarza medycyny sportowej uprawniające do udziału w zawodach. Skierowanie wystawia lekarz POZ na podstawie oświadczenia rodzica, że dziecko uczęszcza na zajęcia. Jednak lekarz nie ma możliwości zweryfikowania słów rodzica - takie świadczenia powinny być realizowane na podstawie zlecenia z klubu sportowego.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post