Pomaganie z miłości czy to może naciąganie?

Zakochani, zachowania, nieporozumienia, różnice wiekowe partnerów rady.
bwoj54
Użytkownicy
Posty: 1
Rejestracja: 13 sty 2016, o 13:19

Pomaganie z miłości czy to może naciąganie?

Post autor: bwoj54 »

Jestem osobą / 56 lat/po nieudanym związku, dorosłe dzieci....z żoną jestem od kilku lat w separacji, choć utrzymujemy kontakt ze wzgledu na dzieci ,a zwlaszcza dorastającą córkę. Dodam, że córka mieszka ze mną na stałe.Moja praca wiąże się z cotygodniowymi wyjazdami . Od kilku tygodni odkryłem cos , o czym do niedawna jeszcze bym nie pomyślal.Będąc w restauracji na obiedzie spotkalem kobietę/ pracuje w niej/ i poczułem, że moje serce mocno do niej zakołatało. Rozmawiałem z nią kilka razy- okazało się, że jest to kobieta bardzo zniszczona przez życie z męzem alkoholikiem.Często jest zmuszana do opuszczania domu i zamieszkiwania ze swoją matką. Ma 15 letniego syna. W pierwszych rozmowach nie przyznala się, że ma męża.Wiem, że nie jest mi obojętna ,choć z drugiej strony tłumaczę sobie, że zakochałem się jak małolat. Nie mogę spać po nocach, ciągle o niej myślę. Zamierzam pomóc jej finansowo przeprowadzić sprawę rozwodową i wyrwć z tego marazmu . Z drugiej strony obawiam się czy ten związek ma szansę przetrwać, czy to nie jest z mojej strony zauroczenie . Ona jest zainteresowana moja osoba, ale jest zalękniona, przestraszona i nie może zdecydować się ze względu na wiele lat upokorzeń, poniżeń, zastraszania, przemocy ze strony męza alkoholika. Czy taka dojrzała kobieta/ 50lat/ potrafi jeszcze zaufać jakiemuś mężczyźnie. Boję się też, czy nie będzie chciała tylko wykorzystać moją wielkodusznośc. Proszę o ustosunkowanie się do tej sprawy.
carboczar

Re: Pomaganie z miłości czy to może naciąganie?

Post autor: carboczar »

Przede wszystkim trzeba być ostrożnym.Bez pośpiechu.W takim przypadku,do takich spraw należy podchodzić bardzo ostrożnie.Jeszcze nie przeprowadził Pan swojego rozwodu a już myśli o czyimś.Sprawę należy rozpatrywać w 2-ch płaszczyznach.
Czy,to co mówi poznana pani jest i na ile prawdą.
Ludzie często przedstawiają problemy małżeńskie tak jak chcą ich widzieć albo mają jakiś cel.
bwoj54 pisze:
Zamierzam pomóc jej finansowo przeprowadzić sprawę rozwodową i wyrwć z tego marazmu
nie za bardzo się Pan posuwa?W kontekście tego co napisałem.
Oczywiście spojrzenie osoby zauroczonej,jest zupełnie inne aniżeli tej która widzi to z boku.Nie jest moim zamiarem ujmowania czegokolwiek poznanej pani,spoglądam na to bez emocji i racjonalnie.
2.Jeśli chce Pan tego i dalej brnąć w sprawę,nie widzę sprzeciwu ale należy temu poświęcić więcej czasu i dłuższym czasie.Nie na zasadzie kogoś poznałem i już będziemy razem.To było dobre w młodzieńczym wieku.Dziś już ma Pan swój wiek i należy postępować racjonalnie.Na dziś czy pan wie czy to jest tylko zauroczenie czy już miłość.Proszę pamiętać do miłości potrzebne są dwie osoby i obie tego samego chcą.Tu jest potrzebny czas i więcej rozwagi.Rozumiem brak miłości co jest naturalną sprawą,jednak nie powinna przysłaniać spojrzenia na całość.
bwoj54 pisze:
Czy taka dojrzała kobieta/ 50lat/ potrafi jeszcze zaufać jakiemuś mężczyźnie.
oczywiście ale to wymaga czasu i wielu starań.ktoś kto się zawiódł w życiu potrzebuje dużo czasu aby zaufać,wiek tu nie jest tak istotny,gdyż w każdym wieku są dylematy.
bwoj54 pisze:
Boję się też, czy nie będzie chciała tylko wykorzystać moją wielkodusznośc.
i to jest ten kontekst o którym wspomniałem już wyżej.
Moja rada,czekać i postępować pomału,obserwować zachowanie i to nie tylko w sytuacjach wymuszonych.Analizować plusy i minusy.Nie obiecywać pomocy finansowej.Praktycznie co Pan wie o poznanej Pani,sądzę,że tyle co sama powiedziała.Ostrożność ale i dążenie do celu jakim sądzę jest życie wspólne.
Wszystko się może zdarzyć i na to należy być przygotowanym.Starać się poznać panią bliżej.Proszę pamiętać irracjonalne podejście nie jest dobrym doradcą.Życzę jak najlepiej ale ostrożność jest wskazana.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post