ForumMedyczne.edu.pl

Szpitale mnożą formalności, żeby nie wykonać legalnej aborcji
Z raportu Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wynika, że szpitale wbrew prawu wymagają dodatkowych opinii lekarskich, konsyliów, badań, a nawet zgody męża, żeby tylko utrudniać przeprowadzenie legalnej aborcji.

Monitoringiem objęto 200 z 400 działających w kraju szpitali z oddziałami ginekologiczno-położniczymi w sześciu województwach: lubuskim, zachodniopomorskim, wielkopolskim, mazowieckim, małopolskim i śląskim. Z tych województw federacja miała najwięcej sygnałów o utrudnianiu dostępu do legalnej aborcji - informuje Gazeta Wyborcza.

Badanie trwało rok. Informacji w trybie dostępu do informacji publicznej udzieliły tylko 133 szpitale. 22 utrzymywały, że w ostatnich latach nie przeprowadziły żadnej aborcji. W lokalnych oddziałach NFZ okazało się, że tylko trzy z nich nie złożyły wniosku o rozliczenie tego świadczenia do NFZ.

Szpitale stawiają dodatkowe wymogi przed pacjentkami, sprzeczne z ustawą antyaborcyjną z 1993 r. Zgodnie z nią aborcję można przeprowadzić tylko w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony albo kiedy ciąża powstała w wyniku gwałtu lub kazirodztwa.

W dwóch pierwszych przypadkach konieczne jest zaświadczenie od lekarza o wystąpieniu wskazań do aborcji. W przypadku gwałtu lub kazirodztwa konieczne jest zaświadczenie od prokuratora. We wszystkich trzech przypadkach musi być także pisemna zgoda kobiety.

Z raportu wynika, że 25 szpitali wymaga opinii dwóch lekarzy, kolejne 22 - zwołania konsylium, osiem - zgody konsultanta wojewódzkiego ds. ginekologii i położnictwa, a jeden z małopolskich szpitali żąda nawet zgody komisji orzekającej przy Collegium Medicum UJ. Wśród badanych placówek był też szpital, który oprócz zgody kobiety wymagał także zgody jej męża.

Więcej: wyborcza.pl