Zmiany w opiece kardiologicznej już w 2017r.

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
admin. med.

Zmiany w opiece kardiologicznej już w 2017r.

Post autor: admin. med. »

W przyszłym roku zmiany w opiece kardiologicznej
PK
Kurier MP

– Będzie zmiana procesu zakupu świadczeń kardiologicznych oraz pilotaż opieki koordynowanej w kardiologii – zapowiedział wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas podczas konferencji poświęconej leczeniu niewydolności serca 27 kwietnia w Instytucie Kardiologii w Aninie.

- W kardiologii mamy w Polsce silny fundament: dobre wyniki w leczeniu ostrych zespołów wieńcowych – mówił wiceminister. Dodał, że nie mamy dobrych trendów jeśli chodzi o zapadalność na choroby kardiologiczne oraz leczenie po pierwszym roku OZW. – To trzeba zmienić – podkreślił.

Zapowiedziane zmiany mają wejść w życie w przyszłym roku. Szczegóły na razie nie są podawane, choć prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Piotr Hoffman powiedział, że projekt opieki koordynowanej jest konsultowany i wspierany przez PTK.

Przypomniał, że śmiertelność z powodu OZW w pierwszym roku po zabiegu wynosi w Polsce 10 proc;, w rok po – 20 proc.; w dwa lata po – 28 proc.

Jak podkreślali podczas konferencji kardiolodzy, są trzy obszary, które odpowiadają za te pogarszające się z czasem wyniki:

słaba prewencja we wczesnym okresie życia i niedoskonała edukacja pacjentów ze schorzeniami układu krążenia, by byli świadomi niepokojących objawów oraz stosowali się do zaleceń lekarza;
okres „okołozabiegowy”, kiedy chorzy mają utrudniony dostęp do leków małopłytkowych;
okres po zabiegu, gdy chorzy nie mają zapewnionej ciągłości opieki kardiologicznej, zaś na rehabilitację trafia jedynie co piąty pacjent po zawale.

– Dostęp do kardiologa jest bardzo zły – podkreślił prof. Hoffman.

Problemem jest wciąż niewystarczająca, choć stale powiększająca się kadra specjalistów w tej dziedzinie (obecnie 71 na milion mieszkańców), ich nierównomierne rozmieszczenie w Polsce (np. w województwie lubuskim wskaźnik ten wynosi 44 na 1 mln mieszkańców) oraz problemy organizacyjne w systemie POZ i AOS.

– Liczba hospitalizacji chorych z niewydolnością serca jest w Polsce dwukrotnie wyższa niż średnia krajów OECD – podkreślił prof. Przemysław Leszek. Dodał, że w 2009 r. takich hospitalizacji w Polsce było 150 tys., trzy lata później – już 187 tys.

Zmorą oddziałów kardiologicznych są ponowne, następujące w ciągu miesiąca hospitalizacje pacjentów z niewydolnością serca, które – jak wskazują badania, pogarszają rokowanie takich chorych. Z danych wynika, że co czwarty chory trafia ponownie do szpitala w okresie poniżej miesiąca od poprzedniej hospitalizacji.

- A z badań wynika, że możliwość telefonicznego kontaktu z lekarzem POZ zmniejsza odsetek hospitalizacji o 25 proc., skuteczna edukacja pacjentów, by stosowali się do zaleceń i byli wyczuleni na niepokojące objawy, o 34 proc. – zaznaczył profesor.

Niewydolność serca to choroba ok. 700 tys. Polaków. Rocznie przybywa 220 tys. nowych zachorowań. Globalne koszty bezpośrednie leczenia pacjentów z niewydolnością serca to rocznie 1,7 mld zł, przy czym na NFZ przypada nieco mniej niż 650 mln zł (dane podał prof. Hoffman).

PTK podaje, że zaledwie 26 proc. chorych na niewydolność serca w Polsce jest leczona prawidłowo. W USA czy Kanadzie ten odsetek przekracza 50 proc. Kardiolodzy podali, że około 10 proc. chorych z niewydolnością serca ma jej schyłkową postać. Tym pacjentom leki już nie wystarczą i konieczne jest leczenie inwazyjne. Takim, którzy nie mogą na nie liczyć, wszczepiane są w ostatnim czasie specjalne pompy mechanicznie wspomagające krążenie.

- W ubiegłym roku w Aninie wszczepiliśmy takie urządzenia sześciu pacjentom – poinformował prof. Tomasz Hryniewiecki. Koszt takiego zabiegu to około pół miliona złotych. Wcześniej stosowane były urządzenia stacjonarne do mechanicznego wspomagania krążenia, które jednak najczęściej nawet na kilka lat praktycznie unieruchamiały pacjenta w szpitalu.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post