Krępujące gazy,wzdęcia

Choroby układu pokarmowego; przełyku, żołądka, jelit, wątroby, trzustka, dróg żółciowych, odbytu)
admin. med.

Krępujące gazy,wzdęcia

Post autor: admin. med. »

Krępujące gazy - strażnicy zdrowia
Zazwyczaj łatwiej nam rozmawiać o seksie i zepsutych zębach, niż o wiatrach. Niby sama natura, niby wszyscy "puszczają bąki", a jednak nawet opowiadanie o nich lekarzowi zdaje się kłopotliwe. Słowo "pierdzenie" jest nieładne. Staramy się o nim nie myśleć, a kiedy zdarzy się wypadek i gazy z jelit wydobędą się wbrew naszej woli, chcemy zapaść się po ziemię... O tym, jak często puszczamy gazy, a nawet jaka jest ich woń, zwykle decyduje nasza dieta. Czasem jednak nadmierne wiatry to objaw choroby. Jaka jest norma? Kiedy do lekarza?

Nie pierdzimy tak samo. Ludzki organizm produkuje dziennie od 180 do 720 g gazu i musi on znaleźć ujście. Fizjologia ma swoje prawa. Podane liczby pokazują wyraźnie, że ilość oddawanych gazów jest mocno zróżnicowana, a norma szeroka. Chociaż gazy zgromadzone w jelitach są bezwonne, ich zapach zmienia w wyniku fermentacji. Każdy z nas ma nieco inne kultury bakterii, odpowiedzialne za trawienie resztek pokarmu, różne są też nasze możliwości w zakresie przyswajania tłuszczów, węglowodanów, etc. Im większe problemy trawienne, wolniejsza przemiana materii, tym bardziej "zepsute" resztki. Wówczas wytwarzasz więcej gazów, w tym metanu, oraz kwasów, które sprawiają, że bąki są wyjątkowo cuchnące.

Po pierwsze: dieta

Nietrudno zauważyć i poczuć, że niektóre produkty w naszej diecie mają wyjątkowo duży wpływ na zwiększenie produkcji gazów w jelitach. Oczywiście, w zależności od indywidualnych uwarunkowań, ponosimy większe i mniejsze skutki obfitującej w nie diety. Jeśli jednak nadmiar gazów to twój problem, na pewno warto ograniczyć spożycie bliskich krewnych kapusty i warzyw strączkowych, a także cebuli (zwłaszcza smażonej), buraków i kalarepy. Uważaj też na surowe owoce, orzechy, kasze i pieczywo gruboziarniste, ostre przyprawy, a nawet alkohol i słodycze.

Oczywiście, zachowaj umiar. Wśród "wzdymaczy" są przecież produkty zdrowe, bez których dieta stałaby się uboższa, a nawet szkodliwa. Nie można wszystkiego po prostu odrzucić, a raczej cierpliwie poszukać winowajcy. Sprawdź, po kolei, co akurat u ciebie wywołuje niechciane reakcje i ogranicz szkodnika, znajdując mu bezpieczniejsze zastępstwo.

Ważne co, ale i jak

Nawet pozornie obojętne jedzenie, jeśli ocieka tłuszczem i ma niekorzystne dodatki (choćby właśnie te zbyt ostre przyprawy), może wywołać rewolucję w brzuchu. Raczej nie grozi nam nadmiar gazów po spożyciu lekkostrawnych potraw, gotowanych, przyrządzonych na parze, duszonych bez tłuszczu... Oczywiście, takie menu to dla wielu z nas jest nie do przyjęcia, zwłaszcza w święta, czy na przyjęciu urodzinowym. Czasem każdy potrzebuje "odpuścić". To zrozumiałe, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami. Szczęśliwie są sposoby, które ograniczają skutki przejedzenia czy nadmiaru promili we krwi.

Przede wszystkim ciężkostrawne przysmaki należy odpowiednio przyprawiać. Dodatek imbiru, majeranku, kminku, mięty czy owoców jałowca do jedzenia sprawi, że łatwiej będzie nam trawić, zatem produkcja gazów może być mniejsza. Te zioła działają również rozkurczowo, więc miętowa czy imbirowa herbatka podczas biesiady ograniczy produkcję gazów, a po niej ułatwi ich odprowadzenie. To wprawdzie już nie rozwiąże problemu samej obecności bąków, ale z pewnością zmniejszy "cierpienia" (wzdęcia bywają bolesne, bardzo nieprzyjemne) i skróci ich trwanie.

Zapomnij o drinku z colą. Wszystkie napoje gazowane zwiększają prawdopodobieństwo, że nie zapanujesz nad jelitami i "zatrujesz powietrze".

Inni winowajcy

Palisz papierosy? Często sięgasz po gumę do żucia? Możliwe, że właśnie dlatego częściej walczysz ze wzdęciami, a potem gazami. Podczas palenia i żucia, ale i mówienia (uwaga, gaduły!), a także szybkiego, łapczywego spożywania posiłków, połykasz sporo powietrza, a ono samo nie zniknie.

Gdy już czujesz, że gazy dosłownie rozsadzają cię od środka, w odosobnionym miejscu, wykonaj ćwiczenia rozluźniające mięśnie brzucha oraz miarowe, spokojne wdechy i wydechy. Gazy szybciej opuszczą jelita (podobnie, jak po ciepłych okładach na brzuch). I dobrze: kiedyś muszą. Lepiej, że pod kontrolą, bez świadków.

Jeśli twoim problemem nie jest sama fakt i ilość wydalanych gazów, a raczej fakt, że nie masz nad tym kontroli, przyjrzyj się, kiedy tak się dzieje. U niektórych osób zwykła kawa na tyle silnie rozluźnia zwieracze, że może przyczynić się do samoistnego opuszczenia gazu z jelit. Zarazem bywa, że tak zachowują się zwieracze "chore". Wówczas jednak najczęściej dochodzi także do niekontrolowanego oddawania niewielkich ilości stolca, popuszczania. Ten stan na pewno wymaga kontroli u gastrologa.

Za dużo, czyli ile? Co na to lekarze?

Jeśli oddajesz gazy do 15 razy dziennie, prawdopodobnie wszystko jest w porządku, chociaż tobie może się to nie podobać. Nieco wyższy wynik również nie musi jeszcze oznaczać problemów ze zdrowiem, ale nie zaszkodzi się upewnić u lekarza pierwszego kontaktu. Nie wstydź się mówić na ten temat: on też oddaje wiatry. Konsultacja jest wskazana i wtedy, gdy gazów nagle jest więcej (a nie widzisz uchwytnej przyczyny), wzdęcia wywołują szczególnie nasilone dolegliwości, a same wiatry wydają się bardziej cuchnące.

Nadmiar gazów i bolesne wzdęcia mogą się pojawić u osób zarażonych pasożytami (szczególnie lamblią), z chorą trzustką, pęcherzykiem żółciowym czy cierpiących na zespół jelita drażliwego. Czasem świadczy nawet o problemie z nerkami, układem krążenia lub o nerwicy. W przypadku podejrzenia przyczyny w układzie pokarmowym, internista zapewne skieruje cię do gastrologa. O wyborze innego specjalisty często decydują dodatkowe badania (krwi, moczu, rtg, itp.).
źródło:zdrowie.gazeta.pl
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post