Mężowie jeżdżą z żonami otwierać aptekę, bo one się w nocy boją

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
admin. med.

Mężowie jeżdżą z żonami otwierać aptekę, bo one się w nocy boją

Post autor: admin. med. »

Źródłem obecnych konfliktów między aptekarzami a radami powiatów w sprawie ustalania nocnych dyżurów aptek jest przepis o komunistycznych naleciałościach, nieprzystający do obecnych czasów - uważa mgr farmacji, Mariusz Politowicz.

Dodaje, że jeśli ktoś ma obowiązek dyżurować, to logiczne jest, że za taką dodatkową działalność otrzyma zapłatę. Tymczasem radni powiatu pleszewskiego, wydłużyli czas pracy aptek (z 22.00 do północy), bez uwzględniania czynnika ekonomicznego.

Farmaceuci podają szereg argumentów, które przemawiają za zbędnością nocnych dyżurów: - Czy są one niezbędne w rozumieniu zdrowia i życia? Jeśli jest takie zagrożenie, to mamy SOR i szpital. Nikt wtedy nie idzie do apteki po paracetamol. To jest wygoda, a za wygodę się płaci - mówi "Życiu Pleszewa" Mariusz Politowicz, kierownik apteki "Pod wagą" w Pleszewie.

Aptekarze zwracają uwagę, że nie jest też właściwym rozwiązaniem zmuszanie ich do pełnienia nocnych dyżurów "pod telefonem". Nikt nie ma prawa zmuszać farmaceuty do podania numeru telefonu. Ponadto jest to niebezpieczne.

- Mężowie jeżdżą z żonami otwierać aptekę, bo one się w nocy boją.... (...) Apteki w Pleszewie otwarte do 24.00 nie są potrzebne. Po co mam w niej siedzieć bez sensu. Jak się zrobi precedens, to będą przychodzić po testy ciążowe, watę, wodę brzozową czy spirytus salicylowy - mówi farmaceutka Anna Dojwa.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post