Robotnik zmarł na dachu szpitala, dla ratowników za wysoko

Smutne i śmieszne działania,propozycje zmian w służbie zdrowia
Asystentka

Robotnik zmarł na dachu szpitala, dla ratowników za wysoko

Post autor: Asystentka »

Wrocław: robotnik zmarł na dachu szpitala, dla pracowników SOR - za wysoko
Pracownicy szpitalnego oddziału ratunkowego Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu odmówili pomocy umierającemu na dachu szpitala robotnikowi. Zamiast tego kazali wezwać do niego pogotowie.

Zmarły to 63-letni mężczyzna, który na początku września zasłabł na dachu szpitala. Co prawda, reanimowali go fachowo lekarze z oddziału anestezjologii i intensywnej terapii, ale -jak zauważa Gazeta Wrocławska - bulwersuje fakt, że wcześniej na pomoc nie pospieszyli mu pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Zdaniem Marka Nikiela, dyrektora szpitala, specjaliści anestezjolodzy najwyższej klasy prowadzili akcję reanimacyjną na dachu. Zrobili wszystko, co mogli. Jednak Rafał Guzowski, prezes spółki, która wybudowała placówkę na Stabłowicach i dba m.in. o stan techniczny obiektu, napisał list do dyrektora placówki, w którym prosi o wyjaśnienie, dlaczego pracownicy SOR-u nie udzielili pomocy umierającemu.

Guzowski oczekuje wyjaśnień, dlaczego pracownicy spółki, którzy w pierwszej kolejności poprosili o pomoc SOR, odeszli z kwitkiem, co o kilka minut opóźniło reanimację. Pada też pytanie, dlaczego pracownicy SOR-u polecili wezwać karetkę, a - gdy ta już przyjechała - nie wskazali ratownikom gdzie przebywa pacjent czekający na ratunek. Karetka odjechała.

Sytuacją w szpitalu zajęła się wrocławska prokuratura. Śledczy badają okoliczności zdarzenia. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Gazeta Wrocławska wskazuje, że personel SOR-u tłumaczył swoją bierność... brakiem uprawnień do pracy na wysokości.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post