Świętokrzyskie: pikieta pielęgniarek szpitala w Jędrzejowie

Smutne i śmieszne działania,propozycje zmian w służbie zdrowia
Asystentka

Świętokrzyskie: pikieta pielęgniarek szpitala w Jędrzejowie

Post autor: Asystentka »

Około stu pielęgniarek ze szpitala w Jędrzejowie (Świętokrzyskie) pikietowało w czwartek (27 kwietnia), domagając się podwyżek podstawy pensji. Lecznicę od dziewięciu lat prowadzi prywatna spółka, dzierżawiąca placówkę od samorządu powiatowego.

Pikieta trwała dwie godziny. Pielęgniarki - te, które nie miały dyżuru - przeszły sprzed budynku szpitala pod gmach starostwa, gdzie złożyły petycję do władz powiatu.

- Mamy obietnicę ze strony wicestarosty, że pomogą nam w negocjacjach z pracodawcą. Będziemy zaproszone na te rozmowy - powiedziała PAP przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w jędrzejowskiej lecznicy Małgorzata Jankiewicz.

Pielęgniarki domagają się podwyżek podstawy pensji. Według Jankiewicz zarabiają obecnie ok. 1850 zł netto - z uwzględnieniem dodawanej do podstawy wysługi lat i dodatku za pracę w święta i w nocy.

- Nie mamy nawet najniższej krajowej i niczego, co za tym idzie - funduszu socjalnego, ubrań, dodatku za wykształcenie - zaznaczyła. Dodała, że związek jest w sporze zbiorowym z pracodawcą od 2008 r.

Wiceprezes spółki ArtMedik, prowadzącej jędrzejowską lecznicę, Robert Frańczak podkreślił w rozmowie z PAP, że w obecnej sytuacji spółka nie jest w stanie zwiększyć wynagrodzenia zatrudnianych pielęgniarek, choć "co do zasady" popiera działania pracownic. - Podwyżka pensji zasadniczej to w skali szpitala koszt pół miliona zł rocznie - wyliczał.

Frańczak poinformował, że pielęgniarki zarabiają w lecznicy ok. 2,6 zł brutto. Otrzymują też 800 zł brutto ministerialnego dodatku. Wynika on z rozporządzenia ministra zdrowia z jesieni 2015 r. gwarantującego podwyżkę dla tej grupy zawodowej cztery razy po 400 zł w ciągu kilku lat - do 2019 r.

Jak argumentował, szpitale, w których jest inna struktura pensji - prowadzone m. in przez samorządy - zadłużają się, a samorządy pomagają im płacąc za sprzęt czy pokrywając stratę. - My jesteśmy prywatną spółką i nikt nam tej straty nie pokryje. Dodatkowo płacimy ponad 700 tys. zł rocznie czynszu do starostwa - przez ostatnie dziewięć lat to ok. 6 mln zł - argumentował Frańczak.

- To sprawa systemowa. Jedyne rozwiązanie jakie widzimy "na szybko", to musi być wspólne działanie nasze i powiatu - finansowe - ocenił wiceprezes spółki.

Frańczak zauważył, że innym powodem, dla którego trudno teraz rozstrzygać o wysokości zarobków pracowników lecznicy, są też planowane zmiany w służbie zdrowia i ustawa o sieci szpitali, która ma wejść w życie jesienią.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post