Poznań: burza wokół ministerialnego dodatku dla pielęgniarek

Smutne i śmieszne działania,propozycje zmian w służbie zdrowia
Asystentka

Poznań: burza wokół ministerialnego dodatku dla pielęgniarek

Post autor: Asystentka »

Poznań: burza wokół ministerialnego dodatku dla pielęgniarek. Marszałek zapowiada kontrolę
Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego na wniosek kancelarii premiera zapowiada kontrolę w Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu. Z prośbą o pomoc w rozwiązaniu konfliktu w lecznicy zwróciły się do premier Szydło pielęgniarki.

Zwracają one uwagę, że od kilku miesięcy szpital potrąca im część pieniędzy przeznaczonych na podwyżki i tworzy z nich rezerwę finansową. Chodzi o tzw. dodatek dla pielęgniarki i położnej z 2015 r., który wprowadził ówczesny minister zdrowia Marian Zembala. Obecnie wynosi on 800 zł brutto (ok. 480 zł "na rękę") średnio na jeden etat - informuje Gazeta Wyborcza.

Z rozporządzenia nie wynika, jaką ostateczną kwotę powinny otrzymać pielęgniarki. Przepisy zakładają, że NFZ na każdy etat płaci szpitalowi 800 zł, ale szpital może jednych premiować bardziej, innych mniej. Wszystko zależy od tego, co związki zawodowe ustalą z dyrekcją. Najczęściej w szpitalach panuje zasada: wszystkim po równo. Zazwyczaj dodatek nie jest też wliczany do wynagrodzenia zasadniczego.

Inaczej jest w poznańskim Szpitalu Wojewódzkim. W ocenie dyrekcji lecznicy dodatek powinien być wliczany do wynagrodzenia zasadniczego. To generuje jednak ogromne koszty - wraz z wynagrodzeniem zasadniczym rosną tzw. pochodne, czyli stawka za nadliczbowe godziny pracy, ekwiwalent za niewykorzystany urlop czy odprawy.

W liście do Ministerstwa Zdrowia dyrektor szpitala wskazuje, że placówki nie stać na takie obciążenie. Aby pokryć rosnące koszty pracy, lecznica potrąca z "dodatku Zembali" wszystkim pielęgniarkom i położnym jedną czwartą, czyli 200 zł brutto. Pieniądze trafiają do specjalnie utworzonej rezerwy. Z tej rezerwy pochodzi następnie dopłata do nadgodzin czy ekwiwalentów.

W efekcie na "dodatku Zembali" zyskuje tylko część pielęgniarek. Najwięcej te, które mają najwięcej nadgodzin. To - zdaniem pielęgniarek - niedopuszczalne.

Konflikt ma ostatecznie rozstrzygnąć kontrola marszałkowska.

Więcej: wyborcza.pl/ biolog.pl
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post