Chorzy, którzy wymagają przeszczepienia wątroby, zwykle czekają całymi miesiącami, a nawet latami na dawcę, bo pozwala na to ich stan. W tym przypadku było inaczej - gdyby 24-letni Dolnoślązak nie dostał nowego organu, w ciągu doby by zmarł. W swoim nieszczęściu miał dużo szczęścia. Dawca znalazł się dosłownie w ostatniej chwili, a resztę zrobili lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Po 2 tygodniach od zabiegu Mariusz jest lekko blady, widać, że wiele przeszedł. Ale jego stan jest na tyle dobry, że zostaje wypisany ze szpitala. Wiadomo już, że przeszczep się przyjął i choć pierwotna choroba nie minęła, mężczyzna może normalnie funkcjonować. Wraca do domu, choć jeszcze nie tak dawno lekarze nie dawali mu większych szans na przeżycie.
Nagłe załamanie i śpiączka
– We wrocławskim USK wykonaliśmy dotąd 12 przeszczepów wątroby, ale ten był pierwszym ratującym życie, który trzeba było zrobić w trybie pilnym – przyznaje chirurg transplantolog dr Paweł Chudoba. – Dla życia pacjenta kluczowe było to, że dawca znalazł się w ciągu dwóch dni. On naprawdę nie mógł dłużej czekać.
Mariusz od lat cierpi na wrzodziejące zapalenie jelit. To choroba przewlekła, diagnozowana w Polsce u kilkuset osób rocznie. Jej przyczyna nie jest dokładnie znana, ale lekarze obserwują coraz więcej zachorowań. Leczenie jest długotrwałe, ale można skutecznie łagodzić objawy. – Jeśli u tych chorych dochodzi do upośledzenia funkcji wątroby, zwykle dzieje się to powoli i stopniowo – wyjaśnia prof. Elżbieta Poniewierka z Kliniki Gastroenterologii i Hepatologii USK we Wrocławiu. – U tego młodego człowieka doszło do nagłego załamania, a w konsekwencji do śpiączki wątrobowej.
Śpiączkę taką wywołują toksyny atakujące centralny układ nerwowy. Mariusz trafił do USK nieprzytomny. Został przyjęty na oddział intensywnej terapii i poddany m.in. dializie albuminowej. Lekarze już jednak wiedzieli, że żadne leczenie nie przywróci funkcji jego wątroby i bez przeszczepu nie jest w stanie przeżyć. W dodatku nawet najlepsza opieka na oddziale intensywnej terapii nie mogła zagwarantować długiego utrzymania Mariusza przy życiu. Skierowano go na listę do przeszczepu w trybie pilnym. Pozostało czekać, a liczyła się dosłownie każda godzina.
Dawca znalazł się w ostatniej chwili
– Dla mnie i dla całej rodziny to była trauma – matka Mariusza Dorota Jastrzębska opowiada o tych dramatycznych chwilach łamiącym głosem. - Mariusz leżał z tymi wszystkimi rurkami, nie było z nim żadnego kontaktu. Lekarze nie kryli, że jego stan jest bardzo zły. Dawali mu 20% szansy na przeżycie. Czekaliśmy na informację o dawcy jak na wybawienie. I nagle telefon: „Będzie dobrze, jest dawca”. Wstąpiła w nas nadzieja, choć nadal nie było gwarancji, że wszystko się uda.
Mariusz może mówić o wielkim szczęściu. Do USK trafił w piątek, a informacja o dawcy dotarła do szpitala w niedzielę. Chirurg dr Agnieszka Lepiesza przyznaje, że dawca znalazł się naprawdę w ostatniej chwili, a tylko dzięki wielkiej pracy anestezjologów pacjenta „jakimś cudem” udało się utrzymać przy życiu do przeszczepu.
Trzeba było działać natychmiast, a dodatkową trudnością był fakt, że dawca znajdował się 500 km od Wrocławia, w jednym z pomorskich szpitali. Transplantolodzy wstępnie ocenili, że wątroba jest odpowiednia dla Mariusza. Zespół lekarzy specjalizujących się w pobieraniu narządów wyruszył natychmiast w drogę, która zajęła 6 godzin.
– Musieliśmy jechać ambulansem, bo mgła uniemożliwiła transporty lotniczy – opowiada dr Paweł Chudoba. – Pomoc obiecało nam wojsko, ale jadąc na miejsce nie mieliśmy pewności, czy pogoda się poprawi i start samolotu będzie możliwy. Tymczasem w takich sytuacjach czas gra kluczową rolę. Pobrany narząd trzeba jak najszybciej przeszczepiać, a każda minuta tzw. zimnego niedokrwienia jest niezwykle istotna. Nie powinno to trwać dłużej niż 8 godzin.
Samo pobranie wątroby wymagało także koordynacji lekarzy, ponieważ od dawcy pobierano jednocześnie także inne organy (serce, płuca i nerki). Ostatecznie wszystko się powiodło, mgła zeszła, samolot wystartował, transportując błyskawicznie zespół wrocławskich lekarzy z pobraną wątrobą do USK.
Zegar stanął
W międzyczasie inny zespół przygotował Mariusza na bloku operacyjnym do zabiegu.
– Lekarze poinformowali mnie, że to skomplikowany zabieg i wszystko się może zdarzyć – wspomina matka Mariusza. - Powiedzieli też, że zadzwonią, gdy coś się stanie. Nie da się opisać, co przeżywałam w ciągu tych 10 godzin trwania operacji. Patrzyłam na zegar, a wskazówka się nie przesuwała. To było najdłuższe 10 godzin w moim życiu. Chciałam wyłączyć telefony, żeby nie odebrać tej najgorszej wiadomości. Każda kolejna godzina bez telefonu ze szpitala dawała jednak nadzieję, że wszystko idzie dobrze.
Już sama w sobie transplantacja jest skomplikowana, a w przypadku osób z niewydolnością wątroby dochodzi dodatkowe ryzyko. Związane jest ono z zaburzeniem krzepnięcia krwi. O tym, jak bardzo to poważna sprawa, świadczy fakt, że nawet dentyści boją się usuwać zęby pacjentom cierpiącym na niewydolność wątroby i ten banalny z pozoru zabieg zwykle odbywa się w ich przypadku na sali operacyjnej z wszelkimi zabezpieczeniami.
Gdy dziesięciogodzinna operacja się zakończyła, także nie można było mieć pewności, że życie 24-latka jest uratowane. Kolejne traumatyczne godziny oczekiwania i... Mariusz odzyskuje świadomość już w pierwszej dobie po przeszczepie. A potem z każdym dniem jest coraz lepiej.
"Dziękuję za syna"
Choć pierwotna choroba Mariusza nie zniknęła, a do końca życia będzie musiał przyjmować leki – to jednak żyje.
– Jestem szczęśliwa, że dziś mój ukochany syn siedzi obok mnie – mówi Dorota Jastrzębska. – Dziękuję wszystkim za jego życie. Przede wszystkim dziękuję rodzinie dawcy za zgodę na pobranie narządów. Apeluję do wszystkich, by nie wahali się w takich sytuacjach. Dzięki takiej decyzji mam syna.
Przeszczep w ostatniej chwili, który uratował życie
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
Kibic w telewizji uratował życie pływakowi
autor: Asystentka » 24 paź 2016, o 09:03 » w Co ciekawego w świecie służby zdrowia - 0 Odpowiedzi
- 771 Odsłony
-
Ostatni post autor: Asystentka
24 paź 2016, o 09:03
-
-
-
Przeszczep penisa szansą na normalne życie
autor: admin. med. » 18 maja 2016, o 08:56 » w Co ciekawego w świecie służby zdrowia - 0 Odpowiedzi
- 1011 Odsłony
-
Ostatni post autor: admin. med.
18 maja 2016, o 08:56
-
-
-
[Film] Przeszczep od żywego dawcy a przeszczep od osoby zmarłej
autor: admin. med. » 5 sie 2016, o 12:57 » w Chirurgia, ortopedia, rehabilitacja, chirurgia plastyczna, neurochirurgia, flebologia - 0 Odpowiedzi
- 1126 Odsłony
-
Ostatni post autor: admin. med.
5 sie 2016, o 12:57
-
-
-
[Film] Lek ostatniej szansy?
autor: Asystentka » 18 kwie 2017, o 17:53 » w Co ciekawego w świecie służby zdrowia - 0 Odpowiedzi
- 809 Odsłony
-
Ostatni post autor: Asystentka
18 kwie 2017, o 17:53
-
-
-
96-letni dr Heimlich uratował krztuszącą się kobietę własną
autor: admin. med. » 2 cze 2016, o 10:13 » w Porady ZUS, przydatne informacje, adresy do stron pomocnych, o seniorach - 0 Odpowiedzi
- 1261 Odsłony
-
Ostatni post autor: admin. med.
2 cze 2016, o 10:13
-