Prolaktyna a antykoncepcja

Profilaktyką, choroby żeńskiego układu płciowego, zaburzenia miesiączkowania, antykoncepcja hormonalna, mechaniczna, naturalna, ciąża, niepłodność, nowotwory narządów rodnych, porady intymne
admin. med.

Prolaktyna a antykoncepcja

Post autor: admin. med. »

Lekarze, którzy zajmują się wpływem prolaktyny na kobiecy organizm zwracają uwagę na to, że niekiedy nadprodukcja tego hormonu jest zjawiskiem naturalnym, a do tego można uznać nawet, że wypada się z niej cieszyć. Z sytuacją taką mamy do czynienia przede wszystkim wówczas, gdy kobieta, tuż po narodzinach dziecka, decyduje się na karmienie noworodka piersią. Prolaktyna, nie na darmo zwana przecież mlecznym hormonem, produkowana jest w takim momencie ze zwiększoną intensywnością, a młoda mama korzysta z tego nie tylko zyskując pewność, że jej mleko będzie dostarczane maluchowi w dużej ilości. Karmienie piersią, właśnie dzięki występującej wówczas nadprodukcji prolaktyny, opóźnia owulację, a tym samym sprawia, że kobieta niejako w naturalny sposób chroniona jest przed kolejną ciążą. Mamy zatem do czynienia z antykoncepcją, która cieszy również dlatego, że jest w pełni naturalna.

Niestety, niejedna kobieta przekonana o tym, że karmienie piersią zabezpieczy ją przez jakiś czas przed niepożądaną ciążą dziś wychowuje dzieci, pomiędzy którymi pojawia się bardzo niewielka różnica wieku. Czy oznacza to, że wpływ nadmiaru prolaktyny na kobieca płodność nie jest tak duży, jak przekonują nas o tym lekarze? Nie, wyjaśnienia tego zjawiska powinniśmy szukać przede wszystkim w sposobie, w jaki karmione jest dziecko.

W pełnym napięcia świecie, w którym bez reszty pochłaniają nas obowiązki zawodowe często zapominamy o tym, czym charakteryzowały się naturalne zachowania charakterystyczne dla młodej mamy. Nawet kobieta, która karmi piersią i decyduje się na spędzenie pierwszych kilku miesięcy wspólnie z dzieckiem nie jest w stanie całkowicie oderwać się od świata, który ją otacza, a często po prostu nie może poświęcić maluchowi całego swojego czasu wolnego. Tymczasem jeszcze sto lat temu karmiąca matka niemal nie odstawiała niemowlęcia od siebie, częstotliwość ssania piersi przez dziecko była więc zdecydowanie większa niż ma to miejsce obecnie. Przysadka mózgowa otrzymywała dzięki temu wyjątkowo czytelne sygnały świadczące o tym, że organizm zgłasza zapotrzebowanie na prolaktynę i zwiększała produkcję tego hormonu chroniąc jednocześnie kobietę przed zbyt szybkim zajściem w kolejną ciążę. Warto podkreślić i to, że nawet wówczas karmienie piersią nie było wcale stuprocentowo skuteczną metodą antykoncepcyjną. Kobieta, która nie miała problemów z zachodzeniem w ciążę mogła liczyć na swego rodzaju wsparcie ze strony hormonów zaledwie przez kilka pierwszych miesięcy po porodzie, gdy zaś jej cykl miesięczny stabilizował się również nadprodukcja prolaktyny nie dawała gwarancji, że nie zostanie ona ponownie matką.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post