Uczniowie zamiast do lekarza sportowego idą do lekarza POZ

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
admin. med.

Uczniowie zamiast do lekarza sportowego idą do lekarza POZ

Post autor: admin. med. »

Lekarze POZ nie chcą zastępować lekarzy poradni medycyny sportowej

- Jeżeli uczniowie muszą czekać po dwa-trzy miesiące w kolejce do poradni medycyny sportowej po zaświadczenie, jest to dla szkoły dalece niesatysfakcjonujące. Uczniowie idą więc na skróty, czyli do lekarza POZ – wyjaśnia Mariusz Małecki z Porozumienia Podkarpackiego.

Problem z roszczeniami rodziców uczniów, którzy od lekarzy POZ domagają się różnego rodzaju zaświadczeń, niezmiennie powraca na początku roku szkolnego. Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Podkarpackie (członek Federacji Porozumienie Zielonogórskie) wystosował w tym roku do lokalnego kuratorium oświaty prośbę, aby organ ten poinformował szkoły, że lekarz POZ nie jest uprawniony do wystawiania wielu zaświadczeń.

- Sytuacja dotycząca sportu szkolnego jest dobrze zdefiniowana i opisana w różnych dokumentach. Jeżeli mamy do czynienia z aktywnością sportową dzieci i młodzieży w ramach szkoły, wtedy kwalifikacją do uprawiania sportu, również do udziału w zawodach międzyszkolnych, jest karta bilansowa wypełniana w określonych klasach. Na podstawie badania bilansowego nauczyciel czy dyrektor szkoły tworzy listę uczniów uprawnionych do zawodów sportowych. To dotyczy klas nieprofilowanych. Jeżeli chodzi o klasy sportowe, to zgodnie z ustawą o systemie oświaty potrzebne jest orzeczenie medycyny sportowej. Wydawane jest w oparciu o środki publiczne. Potrzebne jest skierowanie od lekarza POZ i takie dziecko jest badane w poradni medycyny sportowej – mówi dla podyplomie.pl Mariusz Małecki, prezes Porozumienia Podkarpackiego.

Jak wskazuje prezes Małecki, trzecia kategoria problemu, w której mnożą się sporne sytuacje, dotyczy aktywności będącej sportem pozaszkolnym.

- Zdarza się, że szkoły organizują zajęcia powiązane w jakiś sposób z kadrą dydaktyczną danej szkoły, ale nie są zajęciami lekcyjnymi. Wówczas zgodnie z obowiązującymi przepisami orzeczenie powinien wydać lekarz poradni medycyny sportowej. Szkoły często wysyłają uczniów po zaświadczenia do lekarzy POZ. Kompetencje lekarzy POZ jednak tak daleko nie sięgają – wyjaśnia prezes Małecki.

Lekarz przyznaje, że po przesłaniu do Kuratorium Oświaty w Rzeszowie prośby o rozpowszechnienie informacji na temat orzeczeń wśród nauczycieli i dyrektorów szkół, ilość roszczeń ze strony rodziców nieco spadła.

- Ze strony naszych lekarzy mamy nieco mniej skarg i wydaje się, że skala problemu jest nieco mniejsza. Wielu świadczeniodawców ma jednak swoje materiały dotyczące zaświadczeń, w których podana jest podstawa prawna. W sytuacjach spornych materiały te są przekazywane rodzicom i do szkół. I to działa – przyznaje Mariusz Małecki.

Jak zauważa prezes Małecki, w niektórych miejscach w kraju, w tym na Podkarpaciu, uczniowie mają ograniczony dostęp w ramach środków publicznych do lekarzy medycyny sportowej.

- Poradni jest za mało i kontrakty są zbyt niskie. Płatnik w bardzo łatwy sposób mógłby obliczyć zapotrzebowanie społeczne w tej kwestii. Mamy wrażenie, że te świadczenia są mocno deficytowe. Stąd pewna próba pójścia uczniów na skróty. Jeżeli szkoła wie, że dane zaświadczenie z poradni medycyny sportowej może uzyskać po dwóch-trzech miesiącach, ponieważ trzeba zapisać się do kolejki oczekujących, to dla szkoły jest to wybitnie niesatysfakcjonujące, bo np. zajęcia na basenie rozpoczynają się już dzisiaj – podsumowuje Mariusz Małecki.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post