Choroba czy brak wartosci?
: 11 cze 2016, o 19:07
Witam!Czytajac o problemach innych moj wydaje sie blahy.Jednak wykancza mnie niesamowicie.Jestem 30letnia kobieta z 10 letnim stazem małżeńskim i 9 letnim synem. Zawsze myslalam ze jestem naj, ze takiej jak ja sie nie zostawia, ze maz zawsze bedzie moj.I jest ale...Dwa lata temu maz spotkal przypadkiem przyjaciolke ze szkolnych lat ( ona do niego cos czula on do niej nic). Pisali ze soba. Ja mu ufalam jak nikomu.Raz z ciekawosci zerknelam na ich konwersacje. On jej sie zalil( do czasu mama byla u mnie na 1 miejscu wiec mial na co) a ona podpowiadala mu rozwod. Poprosilam meza aby przestal z nia pisac. Posluchal.Tylko co z tego jak mial jej nr w tel wpisany pod inna nazwa( mowil ze nr wykasowal). I od tego czasy w moim zyciu nastal chaos.Wiem ze maz z nia nie utrzymuje kontaktow, ze pisal z nia jak ze mna byl poklocony...a we mnie to siedzi jak zadra. Nie ma dnia zebym nie gadala mezowi ze mnie zdradza, ze mnie zostawi. Po kilka razy dziennie musi mnie zapewniac ze kocha itp( ale to i tak mi nic nie daje). Maz siedzi na kompie- pewnie z jakad pisze, jest zamyslony- pewnie o jakiejs mysli, nie chce sie kochac- pewnie sie mnie brzydzi, chce sie kochac- pewnie sie czyms podrajcowal. Pomimo tego ze jest starszy wyglada mlodziej. No i filmy: jaka ja stara z buzi jestem, on na pewno sie mnie wstydzi, wolalby inna itp. Placze, mam mysli samobojcze. Widze ze cos ze mna nie tak. Wiem ze ja rozwalam to malzenstwo. Prosze o pomoc.