Kifoza? (zdjęcie) Szybko postępująca
: 5 maja 2016, o 01:36
Witam wszystkich którzy mogliby pomóc. Moim problemem na ten moment stały się okrągłe plecy. W przeciągu 2 miesięcy od wyprostowanego człowieka z lekko odstającymi łopatkami zrobiło się tak
W lutym lekko bolał mnie środek kręgosłupa, troche czułem że mnie pochyla, ale nie było żadnych zmian wizualnych
25 kwietnia 5 maja Prosze zauwazyc że to tylko 9 dni a widze ostre zmiany.
Kolejne zdjęcia Wygląda to nieciekawie, do tego boli całodobowo, napina mnie bym sie garbił coraz bardziej (najbardziej na barkach i szyi). Nic nie daje prostowanie się, poniewaz jest to juz wysoce nienaturalne. Moge jedynie "chować" łopatki, ale wtedy barki mam bardzo wysoko, wciagac brzuch i wypinac klatę, przez co wygladam na prostego ale tak kompletnie nie da sie chodzic. Żołądek jakby kurczy przez co czesto jeść nie moge, bo mniej wiecej na poziomie zoladka chyba jakis krag uciska. Do tego powoduje to duze nerwy kiedy bol wystepuje 24/24 przez co tez nie jest za dobrze.
Co robić? Czy to kifoza? Czemu tak szybko to sie rozwija? Czy będe miał dużego garba za kilka miesiecy i bede pozginany w pół?
Teraz uwazam ze nawet spanie na miekkim lozku powoduje to ze budze sie rano mocno zmęczony, obolały i z coraz większym łukiem.
Probowalem robic pompki ale bez skutku pozytywnego. Podciagania sie boje zeby sie nie połamac (chociazby palców bo mam kruche dłonie).
Wizyte u ortopedy niestety mam na jesien dopiero.
W lutym lekko bolał mnie środek kręgosłupa, troche czułem że mnie pochyla, ale nie było żadnych zmian wizualnych
25 kwietnia 5 maja Prosze zauwazyc że to tylko 9 dni a widze ostre zmiany.
Kolejne zdjęcia Wygląda to nieciekawie, do tego boli całodobowo, napina mnie bym sie garbił coraz bardziej (najbardziej na barkach i szyi). Nic nie daje prostowanie się, poniewaz jest to juz wysoce nienaturalne. Moge jedynie "chować" łopatki, ale wtedy barki mam bardzo wysoko, wciagac brzuch i wypinac klatę, przez co wygladam na prostego ale tak kompletnie nie da sie chodzic. Żołądek jakby kurczy przez co czesto jeść nie moge, bo mniej wiecej na poziomie zoladka chyba jakis krag uciska. Do tego powoduje to duze nerwy kiedy bol wystepuje 24/24 przez co tez nie jest za dobrze.
Co robić? Czy to kifoza? Czemu tak szybko to sie rozwija? Czy będe miał dużego garba za kilka miesiecy i bede pozginany w pół?
Teraz uwazam ze nawet spanie na miekkim lozku powoduje to ze budze sie rano mocno zmęczony, obolały i z coraz większym łukiem.
Probowalem robic pompki ale bez skutku pozytywnego. Podciagania sie boje zeby sie nie połamac (chociazby palców bo mam kruche dłonie).
Wizyte u ortopedy niestety mam na jesien dopiero.