Strona 1 z 1

Wodniak jądra - ruszać, nie ruszać? (foto)

: 21 sie 2016, o 13:46
autor: realizator
Powitać :)

Pacjent lat 44. W wieku 28 lat laparoskopia żylaków powrózka nasiennego.
Obecnie od około 4-5 lat zaobserwowano powiększenie lewego jądra, połączone z jego tkliwością, że o powiększeniu worka mosznowego nie wspomnę... :(
W wyniku badania USG lekarz stwierdził wodniaka jądra.
I teraz pytanie: czy to operować, czy zostawić? Nie ukrywam, że powiększony worek nieco przeszkadza w codziennym życiu i głównie to skłoniło mnie do wizyty.
Lekarz pozostał neutralny: nie odradzał zabiegu, ale też nie zalecał - "bo bywają większe jaja".
No i nie wiem, co robić...
Taki zabieg przeprowadza się w znieczuleniu ogólnoustrojowym?

Pozdrawiam - realizator :-D

Re: Wodniak jądra - ruszać, nie ruszać? (foto)

: 21 sie 2016, o 14:47
autor: dimedicus
Zdjęcie usunięto,nie jest już potrzebne.

Szkoda,że nie podano pojemności wodniaka.Wodniak jest powikłaniem po zabiegu żylaków powrózka,to się zdarza.
Wyjaśniając; jeśli przeszkadza,można usunąć,jeśli nie przeszkadza i nie stwarza dyskomfortu pozostawić. Więc tu zależy od samego pacjenta.Zabieg prosty,zwykle się po zabiegu zakłada dren ssący Redona na 1 dzień.
Oczywiście zabieg można przeprowadzić w znieczuleniu ogólnym

Re: Wodniak jądra - ruszać, nie ruszać? (foto)

: 1 gru 2016, o 17:55
autor: realizator
dimedicus pisze: Szkoda,że nie podano pojemności wodniaka.Wodniak jest powikłaniem po zabiegu żylaków powrózka,to się zdarza.
Wyjaśniając; jeśli przeszkadza,można usunąć,jeśli nie przeszkadza i nie stwarza dyskomfortu pozostawić. Więc tu zależy od samego pacjenta.
Powitać :)

Aktualizacja: no cóż... trafiłem na jakiegoś nieudacznika, a nie urologa :(
Umówiłem z nim przycięcie nadmiaru skóry moszny - zostawił, jak było, ale najlepsze jest to, że w czasie zabiegu konsultował się z lekarzem asystującym i brzmiało to tak:
"Wodniak nie był zbyt duży, ale się z nim uporałem. Miał pan zapalenie najądrza? Bo najądrze jest jakby otłuszczone, białawe i pogrubione, jeszcze takiego nie widziałem i proponuję tego nie ruszać, tak na wszelki wypadek..."
Ja pierdziu... to pacjent ma wiedzieć, co mu dolega?
Aktualnie po zabiegu sytuacja wygląda tak, że obrazowo rzecz ujmując lewe jądro ma (na moje oko) 2x większą objętość od prawego, a najądrze jest faktycznie mocno "rozbudowane".
Człowiek się naczyta, że powiększenie jądra powinno go skłonić do wizyty u urologa, a urolog na to: nie wiem, co to może być... hahaha, dowcip tygodnia.
Jak już było to otwarte, to można było pobrać wycinek do badania, skonsultować się z ordynatorem, ale nie, przecież przyznać się do pomyłki lub też niewiedzy - nie przystoi...
Żadnej dalszej diagnostyki, zadnego namiaru na inny "ośrodek badawczy", nic... żenujące.