Szef NFZ: Za dużo szpitali i przychodni
: 22 wrz 2016, o 10:00
Pełne otwarcie na wolny rynek w ochronie zdrowia spowodowało rozdrobnienie środków finansowych i rozdrobnienie kadry. W systemie ochrony zdrowia powstało za dużo podmiotów, które świadczą usługi. Jest za dużo szpitali, za dużo przychodni, kadry są rozproszone, lekarz jeździ z miejsca do miejsca, nie ma stałych zespołów profesjonalistów medycznych, w związku z tym i jakość świadczeń w wielu miejscach jest dyskusyjna - uważa Andrzej Jacyna, p.o. prezesa NFZ.
- Konkurs ofert w lecznictwie szpitalnym wygenerował powstawanie niepublicznych podmiotów, które wybierają sobie konkretne, dobrze wycenione świadczenia i na tym robią biznes. Pacjent oczywiście otrzymuje świadczenie, ale te podmioty generują zyski, które nie są przeznaczone na realizację świadczeń medycznych, a stanowią zysk osób prywatnych - stwierdza Jacyna.
Szef Funduszu skarży się też na "medialne doniesienia o likwidacji NFZ". - Chcielibyśmy np. wzmocnić strukturę informatyki czy nasz dział kontroli. Dziś praktyczna możliwość kontroli świadczeniodawcy przypada statystycznie raz na 15 lat. Ale gdy hasło o likwidacji Funduszu krąży w mediach, nie ma chętnych do pracy - tłumaczy.
- Nie ma też osób spełniających kryteria, szczególnie pracowników medycznych: lekarzy i pielęgniarek, bo do kontroli dokumentacji potrzebne są określone uprawnienia. Ale na te pensje, które proponujemy, nie ma chętnych fachowców - dodaje. Jednak, jak przyznaje, "na kierownicze stanowiska chętni są".
źródło:mp.pl
- Konkurs ofert w lecznictwie szpitalnym wygenerował powstawanie niepublicznych podmiotów, które wybierają sobie konkretne, dobrze wycenione świadczenia i na tym robią biznes. Pacjent oczywiście otrzymuje świadczenie, ale te podmioty generują zyski, które nie są przeznaczone na realizację świadczeń medycznych, a stanowią zysk osób prywatnych - stwierdza Jacyna.
Szef Funduszu skarży się też na "medialne doniesienia o likwidacji NFZ". - Chcielibyśmy np. wzmocnić strukturę informatyki czy nasz dział kontroli. Dziś praktyczna możliwość kontroli świadczeniodawcy przypada statystycznie raz na 15 lat. Ale gdy hasło o likwidacji Funduszu krąży w mediach, nie ma chętnych do pracy - tłumaczy.
- Nie ma też osób spełniających kryteria, szczególnie pracowników medycznych: lekarzy i pielęgniarek, bo do kontroli dokumentacji potrzebne są określone uprawnienia. Ale na te pensje, które proponujemy, nie ma chętnych fachowców - dodaje. Jednak, jak przyznaje, "na kierownicze stanowiska chętni są".
źródło:mp.pl