Operują zaćmę w Czechach. Bo nie muszą czekać
: 4 lut 2016, o 12:30
Małopolanie operują zaćmę w Czechach. Bo nie muszą czekać
W Małopolsce na operację mętniejącej soczewki trzeba czekać nawet kilka lat. Dlatego pacjenci coraz częściej wyjeżdżają do Czech. Za leczenie płaci NFZ.
W ubiegłym roku z możliwości terapii w innych krajach UE skorzystało 250 małopolskich pacjentów. Umożliwia to ustawa o leczeniu transgranicznym. Łącznie do małopolskiego oddziału NFZ złożyli oni ponad 350 wniosków, na kwotę 1,5 mln zł.
W przypadku większości z nich została wydana decyzja o zwrocie kosztów leczenia. 31 wniosków pozostało bez rozpatrzenia, ponieważ pacjenci nie uzupełnili wymaganych dokumentów.
Na zdrowotną turystykę najczęściej decydują się Małopolanie cierpiący z powodu zaćmy. Jej leczenie nie wiąże się z pobytem w szpitalu i zgodnie z przepisami ustawy nie wymaga uzyskania zgody na terapię poza granicami Polski. Pacjent płaci za operację z własnej kieszeni, a potem o refundację zwraca się do wojewódzkiego oddziału NFZ.
Zaćma to ponad 90 proc. wniosków. Koszt takiego zabiegu wynosi tam ok. 2,5 tys. zł i nieznacznie przekracza refundację oferowaną przez NFZ (ok. 2,2 tys. zł).
Jednak tym, co przede wszystkim przemawia za wyborem operacji w Czechach, jest krótki czas oczekiwania na wykonanie zabiegu. W większości klinik nie przekracza on kilku tygodni. W Małopolsce na taki komfort mogą liczyć tylko ci pacjenci, których przypadki zakwalifikowane zostały jako pilne. Pozostali odsyłani są z kwitkiem i na swoją kolej czekać muszą kilka lat.
Więcej: dziennikpolski24.pl
W Małopolsce na operację mętniejącej soczewki trzeba czekać nawet kilka lat. Dlatego pacjenci coraz częściej wyjeżdżają do Czech. Za leczenie płaci NFZ.
W ubiegłym roku z możliwości terapii w innych krajach UE skorzystało 250 małopolskich pacjentów. Umożliwia to ustawa o leczeniu transgranicznym. Łącznie do małopolskiego oddziału NFZ złożyli oni ponad 350 wniosków, na kwotę 1,5 mln zł.
W przypadku większości z nich została wydana decyzja o zwrocie kosztów leczenia. 31 wniosków pozostało bez rozpatrzenia, ponieważ pacjenci nie uzupełnili wymaganych dokumentów.
Na zdrowotną turystykę najczęściej decydują się Małopolanie cierpiący z powodu zaćmy. Jej leczenie nie wiąże się z pobytem w szpitalu i zgodnie z przepisami ustawy nie wymaga uzyskania zgody na terapię poza granicami Polski. Pacjent płaci za operację z własnej kieszeni, a potem o refundację zwraca się do wojewódzkiego oddziału NFZ.
Zaćma to ponad 90 proc. wniosków. Koszt takiego zabiegu wynosi tam ok. 2,5 tys. zł i nieznacznie przekracza refundację oferowaną przez NFZ (ok. 2,2 tys. zł).
Jednak tym, co przede wszystkim przemawia za wyborem operacji w Czechach, jest krótki czas oczekiwania na wykonanie zabiegu. W większości klinik nie przekracza on kilku tygodni. W Małopolsce na taki komfort mogą liczyć tylko ci pacjenci, których przypadki zakwalifikowane zostały jako pilne. Pozostali odsyłani są z kwitkiem i na swoją kolej czekać muszą kilka lat.
Więcej: dziennikpolski24.pl