Problemy jelitowe - dokładniejszy opis
: 11 lis 2016, o 14:28
Witam.
Zakładam drugi temat ale chodzi o to samo co poprzednio tylko teraz dokładniej wszystko opiszę, gdyż poprzednio było dużo niejasności.
Zacznę od tego, iż mam 21 lat. Dolegliwości odczuwam od kilku dobrych miesięcy z przerwami choć ostatnio nie dają spokoju.
Zaczęło się od gazów i wzdętego, napiętego brzucha. Myślałem, że to od niezbyt zdrowej diety ale nie miałem zbyt silnej motywacji, żeby zmienić nawyki żywieniowe.
Jadłem tłusto, często produkty wzdymające jak kapusta czy rośliny strączkowe i piłem duże ilości coli.
Gdy dolegliwości zaczęły się nasilać przerzuciłem się z coli na wodę niegazowaną i zmieniłem menu na mniej tłuste i mniej przyprawione potrawy.
Nie pomogło to zbytnio.
Po pewnym czasie doszedł kolejny objaw jakim jest uczucie trzymania w prawym boku na wysokości pępka. Przechodzi zazwyczaj po wypróżnieniu. Jest to strasznie irytujące uczucie. Nie boli tylko tak jakbym przyłożył sobie z dwa palce w jedno miejsce i uciskał delikatnie. Na początku było to tylko w tym jednym miejscu, lecz z czasem przeniosło się lekko niżej i teraz nie ma konkretnego miejsca ucisku a obręb, ale zawsze w prawym boku pod żebrami.
Następnym niepokojącym objawem jest stolec. Dawniej normalny stał się zazwyczaj dwukolorowy - brązowy z domieszką czarnego. Do tego jego konsystencja przypomina krem a kształt jakby wyciśnięty był przez szprycę cukierniczą. Drugą postacią stolca choć rzadziej występującą jest bardziej suchy, przypominający dwa kawałki przylepione do siebie. Wiem, że nie miło się czyta o wyglądzie stolca lecz jest to istotne i nie chcę niczego pominąć.
Jeżeli chodzi jeszcze o stolec to ostatnio stał się on jakby gorący. Nie to żebym go dotykał ale przy wypróżnianiu czuję tą temperaturę. Stolec oddaje albo koło 3 razy na dzień albo oddaje jeden na 2 dni.
Byłem już z tym u lekarza chyba z 10 razy. Na początku badania na krew, mocz, krew utajoną, żelazo, cukier - wyniki idealne. Żadnej krwi, bakterii, wirusów, wszytko w najlepszym porządku.
Później poszła gastroskopia. Lekki stan zapalny w żołądku i mętne jeziorko jak to określił gastrolog + odźwiernik nie zamyka się. Ciągle jest otwarty, ten u dołu żołądka tak samo. Gastroskop jeszcze dobrze nie przełknięty a lekarz już widział dno żołądka. Tak czy siak żadnych wrzodów czy innych niefajnych rzeczy, dwunastnica tak samo ok.
Lekarz dał mi skierowanie na kolonoskopię lecz staż mi się skończył i nie mam póki co ubezpieczenia żeby się zapisać i chyba pójdę prywatnie.
Nie miałem tak samo USG, gdyż lekarz powiedział, że i tak niczego to nie wykaże i nie miałem robionego badania na obecność pasożytów.
Nie wiem czy to ma coś wspólnego z powyższym ale podczas biegu dokładnie w tym miejscu, w którym odczuwam ucisk po około 20 metrów biegu dostałem strasznego ataku kolki. Kłucie było tak silne, że aż się skuliłem.
Do tego zwykłe czynności takie jak wbiegnięcie paru schodków czy ogólnie bieg powoduje u mnie zadyszkę. Latem próbowałem napompować piłkę plażową i mało nie odleciałem przy wydychaniu powietrza.
Dużo tego i nie wiem czy wszystko jest ze sobą powiązane czy nie ale mam już tego serdecznie dość. Mam nadzieję, że przeczyta to ktoś ogarnięty w medycynie lub ktoś kto miał coś podobnego i powie co może być przyczyną.
Z góry dziękuje za odpowiedzi
Zakładam drugi temat ale chodzi o to samo co poprzednio tylko teraz dokładniej wszystko opiszę, gdyż poprzednio było dużo niejasności.
Zacznę od tego, iż mam 21 lat. Dolegliwości odczuwam od kilku dobrych miesięcy z przerwami choć ostatnio nie dają spokoju.
Zaczęło się od gazów i wzdętego, napiętego brzucha. Myślałem, że to od niezbyt zdrowej diety ale nie miałem zbyt silnej motywacji, żeby zmienić nawyki żywieniowe.
Jadłem tłusto, często produkty wzdymające jak kapusta czy rośliny strączkowe i piłem duże ilości coli.
Gdy dolegliwości zaczęły się nasilać przerzuciłem się z coli na wodę niegazowaną i zmieniłem menu na mniej tłuste i mniej przyprawione potrawy.
Nie pomogło to zbytnio.
Po pewnym czasie doszedł kolejny objaw jakim jest uczucie trzymania w prawym boku na wysokości pępka. Przechodzi zazwyczaj po wypróżnieniu. Jest to strasznie irytujące uczucie. Nie boli tylko tak jakbym przyłożył sobie z dwa palce w jedno miejsce i uciskał delikatnie. Na początku było to tylko w tym jednym miejscu, lecz z czasem przeniosło się lekko niżej i teraz nie ma konkretnego miejsca ucisku a obręb, ale zawsze w prawym boku pod żebrami.
Następnym niepokojącym objawem jest stolec. Dawniej normalny stał się zazwyczaj dwukolorowy - brązowy z domieszką czarnego. Do tego jego konsystencja przypomina krem a kształt jakby wyciśnięty był przez szprycę cukierniczą. Drugą postacią stolca choć rzadziej występującą jest bardziej suchy, przypominający dwa kawałki przylepione do siebie. Wiem, że nie miło się czyta o wyglądzie stolca lecz jest to istotne i nie chcę niczego pominąć.
Jeżeli chodzi jeszcze o stolec to ostatnio stał się on jakby gorący. Nie to żebym go dotykał ale przy wypróżnianiu czuję tą temperaturę. Stolec oddaje albo koło 3 razy na dzień albo oddaje jeden na 2 dni.
Byłem już z tym u lekarza chyba z 10 razy. Na początku badania na krew, mocz, krew utajoną, żelazo, cukier - wyniki idealne. Żadnej krwi, bakterii, wirusów, wszytko w najlepszym porządku.
Później poszła gastroskopia. Lekki stan zapalny w żołądku i mętne jeziorko jak to określił gastrolog + odźwiernik nie zamyka się. Ciągle jest otwarty, ten u dołu żołądka tak samo. Gastroskop jeszcze dobrze nie przełknięty a lekarz już widział dno żołądka. Tak czy siak żadnych wrzodów czy innych niefajnych rzeczy, dwunastnica tak samo ok.
Lekarz dał mi skierowanie na kolonoskopię lecz staż mi się skończył i nie mam póki co ubezpieczenia żeby się zapisać i chyba pójdę prywatnie.
Nie miałem tak samo USG, gdyż lekarz powiedział, że i tak niczego to nie wykaże i nie miałem robionego badania na obecność pasożytów.
Nie wiem czy to ma coś wspólnego z powyższym ale podczas biegu dokładnie w tym miejscu, w którym odczuwam ucisk po około 20 metrów biegu dostałem strasznego ataku kolki. Kłucie było tak silne, że aż się skuliłem.
Do tego zwykłe czynności takie jak wbiegnięcie paru schodków czy ogólnie bieg powoduje u mnie zadyszkę. Latem próbowałem napompować piłkę plażową i mało nie odleciałem przy wydychaniu powietrza.
Dużo tego i nie wiem czy wszystko jest ze sobą powiązane czy nie ale mam już tego serdecznie dość. Mam nadzieję, że przeczyta to ktoś ogarnięty w medycynie lub ktoś kto miał coś podobnego i powie co może być przyczyną.
Z góry dziękuje za odpowiedzi