Długotrwałe odwodnienie ? Suche usta, problemy ze stolcem
: 6 gru 2016, o 21:13
Witam serdecznie
W październiku 2014r miałem zdiagnozowaną szczelinę odbytu. Powstała ona jako efekt kilkumiesięcznych zaparć, miałem twarde stolce w postaci bobków czy tam kuleczek, brak uczucia ulgi po oddaniu jakbym nic nie zrobił. Zaparć dorobiłem się sam ciągle zwlekając z wydalaniem (intensywna stresująca praca) aż w końcu przestałem odczuwać potrzebę, szedłem do wc dopiero jak czułem że już nic więcej nie zmieszczę. Wtedy proktolog zalecił lekkie żywienie, głównie owoce, warzywa, jogurty i miało samo się zagoić, polecił błonnik (Jeliton). Leczyłem się w ten sposób do grudnia 2015r, raz był lepszy stolec oddawany bez większych problemów a raz trzeba było się namęczyć dlatego bardzo długo trwało zagojenie szczeliny. Pewnie byłoby mi łatwiej gdyby mi powiedział że MUSZĘ pić przy błonniku minimum 2-3 litry wody dziennie. Od tych dwóch lat bardzo często mam uczucie suchych ust, jak dobrze się nawodnię to czuję że są nawilżone jak po użyciu szminki. W grudniu 2015r miałem już dość takich wahań wydalniczych, wybrałem się do gastroenterologa, dostałem błonnik w płynie, maść z nitrogliceryną i jeszcze jakąś inną ale nie pamiętam. Ostatecznie ze szczeliny wyleczyłem się wiosną tego roku. Dopiero gastrolog mnie uświadomiła o konieczności picia takich ilości wody. Teraz mija rok, cały czas dbam o dietę bogatoresztkową i 2-3 litry płynów na dobę, stolec jest w porządku, wydalany bez problemu, odczuwam potrzebę jego zrobienia i ulgi po robocie Przyznam że męczące jest codziennie picie takich ilości, zmieniłem pracę (dziwnie się na mnie patrzą jak codziennie przynoszę butelkę 1,5l wody i wypijam ją!) Nadal mam bardzo częste uczucie suchych ust. W ostatniej mojej rozmowie z rodzinnym kilka tygodni temu dowiedziałem się że powinienem codziennie tyle pić, ja mówię że MUSZĘ bo jak nie to stolca nie oddam i co mogę z tym zrobić a ona dalej swoje, nie dogadaliśmy się ani trochę i wyszedłem z niczym nowym. Zauważyłem w swoim żywieniu że np. kapusta kiszona i ogórki kiszone bardzo dobrze robią na konsystencję stolca, ale tylko sklepowe! Zjem kilka kiszonych od mamy i tak na prawdę bez efektu a sklepowe kiszone 3 szt. dziennie i od razu lepiej w toalecie. Stwierdziłem że to pewnie przez ilość bakterii kwasu mlekowego, wyczytałem że producenci dodają do ogórków żeby szybciej doszły. Idąc tym tropem kupiłem sobie takie bakterie w kapsułkach, jadłem po jednej przez 10 dni ale żadnego efektu nie zauważyłem. Piłem też napoje nawadniające ale nic po nich lepiej nie odczuwam. 3 litry wody i przynajmniej 10g błonnika dziennie dają efekt ale ile można tak żyć kontrolując wszystko co się je?! Ile to może jeszcze potrwać ?! Fizycznie lepiej ale psychicznie męczy mnie to coraz bardziej !!
Może zna ktoś takie przypadki albo może coś doradzić.
W październiku 2014r miałem zdiagnozowaną szczelinę odbytu. Powstała ona jako efekt kilkumiesięcznych zaparć, miałem twarde stolce w postaci bobków czy tam kuleczek, brak uczucia ulgi po oddaniu jakbym nic nie zrobił. Zaparć dorobiłem się sam ciągle zwlekając z wydalaniem (intensywna stresująca praca) aż w końcu przestałem odczuwać potrzebę, szedłem do wc dopiero jak czułem że już nic więcej nie zmieszczę. Wtedy proktolog zalecił lekkie żywienie, głównie owoce, warzywa, jogurty i miało samo się zagoić, polecił błonnik (Jeliton). Leczyłem się w ten sposób do grudnia 2015r, raz był lepszy stolec oddawany bez większych problemów a raz trzeba było się namęczyć dlatego bardzo długo trwało zagojenie szczeliny. Pewnie byłoby mi łatwiej gdyby mi powiedział że MUSZĘ pić przy błonniku minimum 2-3 litry wody dziennie. Od tych dwóch lat bardzo często mam uczucie suchych ust, jak dobrze się nawodnię to czuję że są nawilżone jak po użyciu szminki. W grudniu 2015r miałem już dość takich wahań wydalniczych, wybrałem się do gastroenterologa, dostałem błonnik w płynie, maść z nitrogliceryną i jeszcze jakąś inną ale nie pamiętam. Ostatecznie ze szczeliny wyleczyłem się wiosną tego roku. Dopiero gastrolog mnie uświadomiła o konieczności picia takich ilości wody. Teraz mija rok, cały czas dbam o dietę bogatoresztkową i 2-3 litry płynów na dobę, stolec jest w porządku, wydalany bez problemu, odczuwam potrzebę jego zrobienia i ulgi po robocie Przyznam że męczące jest codziennie picie takich ilości, zmieniłem pracę (dziwnie się na mnie patrzą jak codziennie przynoszę butelkę 1,5l wody i wypijam ją!) Nadal mam bardzo częste uczucie suchych ust. W ostatniej mojej rozmowie z rodzinnym kilka tygodni temu dowiedziałem się że powinienem codziennie tyle pić, ja mówię że MUSZĘ bo jak nie to stolca nie oddam i co mogę z tym zrobić a ona dalej swoje, nie dogadaliśmy się ani trochę i wyszedłem z niczym nowym. Zauważyłem w swoim żywieniu że np. kapusta kiszona i ogórki kiszone bardzo dobrze robią na konsystencję stolca, ale tylko sklepowe! Zjem kilka kiszonych od mamy i tak na prawdę bez efektu a sklepowe kiszone 3 szt. dziennie i od razu lepiej w toalecie. Stwierdziłem że to pewnie przez ilość bakterii kwasu mlekowego, wyczytałem że producenci dodają do ogórków żeby szybciej doszły. Idąc tym tropem kupiłem sobie takie bakterie w kapsułkach, jadłem po jednej przez 10 dni ale żadnego efektu nie zauważyłem. Piłem też napoje nawadniające ale nic po nich lepiej nie odczuwam. 3 litry wody i przynajmniej 10g błonnika dziennie dają efekt ale ile można tak żyć kontrolując wszystko co się je?! Ile to może jeszcze potrwać ?! Fizycznie lepiej ale psychicznie męczy mnie to coraz bardziej !!
Może zna ktoś takie przypadki albo może coś doradzić.