Problem gastryczny
: 19 kwie 2017, o 11:56
Witam wszystkich. Piszę na tym portalu, gdyż nie wiem co dalej robić.
Mam 23 lata. Od około 3 lat mam problem.
Zaczęło się w technikum. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z początkiem tego ale jakoś po tym się zaczęło, a mianowicie:
Pojechałem na 20 urodziny koleżanki z klasy. Wiadomo, że takie imprezy zakrapiane są alkoholem. O wiele za dużo wtedy wypiłem i do tego pomieszałem różne trunki ze sobą. Po imprezie nocowałem u dziewczyny w domu. Leżałem na łóżku ale jako, że nie mogłem się zbytnio ruszyć, gdyż każdy ruch powodował odruch wymiotny nie mogłem pobiec zwymiotować do łazienki. Nie chciałem też zwymiotować w pokoju więc udało mi się wstrzymać wymioty. Do tygodnia nie mogłem się pozbierać, czułem się strasznie od nudności po bóle brzucha itp.
Po jakimś tygodniu wszystko ustało, zacząłem czuć się znowu normalnie jak dawniej.
Poszedłem przejść się z kolegami kilka dni później. Szliśmy dosyć szybkim tempem, gdyż szła burza i chcieliśmy zdążyć. Poczułem bardzo silne i ostre kłucie, jakby zwykła kolka ale wyżej w prawym górnym rogu brzucha zaraz pod żebrami.
Było to tak silne, że aż mnie zginało w pół. Ten ból trzymał kilkanaście minut po czym nagle ustał. Zdarzało mi się tak jeszcze pare razy.
Potem przestałem miewać takie bóle, z wyjątkiem sytuacji w których biegłem. Podczas dłuższego biegu do tej pory tak miewam.
Następną rzeczą jaka mi się zaczęła przytrafiać i przytrafia nawet teraz gdy piszę ten post jest uczucie denerwującego i niekiedy kłującego ucisku w miejscu, w którym czułem tą kolkę. Niekiedy te uczucie przypomina lekki ból ale zazwyczaj jest to strasznie niekomfortowe i drażniące uczucie "wciskania dwóch palcy". Zazwyczaj odczuwam to tylko w jednym miejscu ale bywa, że te uczucie jakby emanowało w całym prawym boku od góry do dołu. Niekiedy czuć to tak jakby spływała mi tam po jelicie żółć, uczucie takiej ostrości. Miewam też takie kłucia w prawym dolnym boku brzucha tam gdzie wyrostek, dlatego czasami martwiłem się, że może łapie mnie wyrostek.
Stolec. Stolec oddaje od 1 razu do 3 razy dziennie. Zazwyczaj jak zjem coś większego i zazwyczaj po wstaniu. Na początku był normalny. Z czasem zaczął przypominać świeżo wyciśniętą piankę do okien. Gdy jest twardszy ale tak też bez przesady z tą twardością jest trochę spłaszczony kształtem przypomina trójkąt.
Byłem z tym u lekarza już dużo razy. Robiłem różnorakie badania krwi, moczu, kału i wychodziły pięknie.
Poszedłem do gastrologa. Robił mi na krew w stolcu, wkładał palec do odbytu, robił gastroskopie, kazał zrobić markery i wszystko wyszło w porządku. W końcu powiedział, że to zespół jelita drażliwego i przepisał Zirid, ranigast i jeszcze jakieś tabletki w biało-czerwonym opakowaniu na "g" nazwy dokładnie nie pamiętam. Brałem i powiem szczerze, że na początku nic to nie dawało ale po jakimś czasie nawet zapomniałem o tym problemie, miesiąc spokoju po czym znowu i wtedy do uczucia zwykłego ucisku doszło uczucie kłucia.
Z reguły jestem chyba (moim zdaniem) hipochondrykiem. Zawsze szukam przyczyn w internecie a tam wiadomo na co się ciągle trafia szukając przyczyny objawów.
Bardzo proszę o zerknięcie na ten długi post i powiedzenie czy jeszcze coś mogę zrobić czy zdać się na tego gastrologa i nie szukać dziury w całym?
Dodam jeszcze co może być istotne. Mam od dziecka owsiki, których nigdy nie leczyłem, tzn robiłem sobie sam lewatywe z wody (młody i głupi) ale pomagało.
Mam 23 lata. Od około 3 lat mam problem.
Zaczęło się w technikum. Nie wiem czy to ma coś wspólnego z początkiem tego ale jakoś po tym się zaczęło, a mianowicie:
Pojechałem na 20 urodziny koleżanki z klasy. Wiadomo, że takie imprezy zakrapiane są alkoholem. O wiele za dużo wtedy wypiłem i do tego pomieszałem różne trunki ze sobą. Po imprezie nocowałem u dziewczyny w domu. Leżałem na łóżku ale jako, że nie mogłem się zbytnio ruszyć, gdyż każdy ruch powodował odruch wymiotny nie mogłem pobiec zwymiotować do łazienki. Nie chciałem też zwymiotować w pokoju więc udało mi się wstrzymać wymioty. Do tygodnia nie mogłem się pozbierać, czułem się strasznie od nudności po bóle brzucha itp.
Po jakimś tygodniu wszystko ustało, zacząłem czuć się znowu normalnie jak dawniej.
Poszedłem przejść się z kolegami kilka dni później. Szliśmy dosyć szybkim tempem, gdyż szła burza i chcieliśmy zdążyć. Poczułem bardzo silne i ostre kłucie, jakby zwykła kolka ale wyżej w prawym górnym rogu brzucha zaraz pod żebrami.
Było to tak silne, że aż mnie zginało w pół. Ten ból trzymał kilkanaście minut po czym nagle ustał. Zdarzało mi się tak jeszcze pare razy.
Potem przestałem miewać takie bóle, z wyjątkiem sytuacji w których biegłem. Podczas dłuższego biegu do tej pory tak miewam.
Następną rzeczą jaka mi się zaczęła przytrafiać i przytrafia nawet teraz gdy piszę ten post jest uczucie denerwującego i niekiedy kłującego ucisku w miejscu, w którym czułem tą kolkę. Niekiedy te uczucie przypomina lekki ból ale zazwyczaj jest to strasznie niekomfortowe i drażniące uczucie "wciskania dwóch palcy". Zazwyczaj odczuwam to tylko w jednym miejscu ale bywa, że te uczucie jakby emanowało w całym prawym boku od góry do dołu. Niekiedy czuć to tak jakby spływała mi tam po jelicie żółć, uczucie takiej ostrości. Miewam też takie kłucia w prawym dolnym boku brzucha tam gdzie wyrostek, dlatego czasami martwiłem się, że może łapie mnie wyrostek.
Stolec. Stolec oddaje od 1 razu do 3 razy dziennie. Zazwyczaj jak zjem coś większego i zazwyczaj po wstaniu. Na początku był normalny. Z czasem zaczął przypominać świeżo wyciśniętą piankę do okien. Gdy jest twardszy ale tak też bez przesady z tą twardością jest trochę spłaszczony kształtem przypomina trójkąt.
Byłem z tym u lekarza już dużo razy. Robiłem różnorakie badania krwi, moczu, kału i wychodziły pięknie.
Poszedłem do gastrologa. Robił mi na krew w stolcu, wkładał palec do odbytu, robił gastroskopie, kazał zrobić markery i wszystko wyszło w porządku. W końcu powiedział, że to zespół jelita drażliwego i przepisał Zirid, ranigast i jeszcze jakieś tabletki w biało-czerwonym opakowaniu na "g" nazwy dokładnie nie pamiętam. Brałem i powiem szczerze, że na początku nic to nie dawało ale po jakimś czasie nawet zapomniałem o tym problemie, miesiąc spokoju po czym znowu i wtedy do uczucia zwykłego ucisku doszło uczucie kłucia.
Z reguły jestem chyba (moim zdaniem) hipochondrykiem. Zawsze szukam przyczyn w internecie a tam wiadomo na co się ciągle trafia szukając przyczyny objawów.
Bardzo proszę o zerknięcie na ten długi post i powiedzenie czy jeszcze coś mogę zrobić czy zdać się na tego gastrologa i nie szukać dziury w całym?
Dodam jeszcze co może być istotne. Mam od dziecka owsiki, których nigdy nie leczyłem, tzn robiłem sobie sam lewatywe z wody (młody i głupi) ale pomagało.