Zmian w chirurgii natychmiast nie będzie. Tymczasem w ciągu

Różne informacje,czasem dziwne a czasem bardzo interesujące, o badaniach medycznych
Asystentka

Zmian w chirurgii natychmiast nie będzie. Tymczasem w ciągu

Post autor: Asystentka »

Stanisław Karczewski: Zmian w chirurgii natychmiast nie będzie. Tymczasem w ciągu ostatnich 3 lat przybyło jedynie 100 chirurgów

Zmian natychmiast nie będzie, mogą następować powoli – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski na senackiej Komisji Zdrowia poświęconej chirurgii. Tymczasem na 201 miejsc rezydenckich chętnych na specjalizację z tej dziedziny jest zaledwie 20. W ciągu ostatnich 3 lat przybyło jedynie 100 nowych chirurgów.
-Bierzemy każdego kto się zgłasza – mówił prof. Grzegorz Wallner, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii ogólnej. Czy grozi nam zapaść chirurgii? Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej przedstawionych przez wiceministra Marka Tombarkiewicza wynika, że tragedii nie ma. Zawód wykonuje 6 tys. chirurgów z II stopniem specjalizacji i 2,7 tys. ze stopniem I, co daje 23 chirurgów na 100 tys. mieszkańców. Jednak te dane nie są miarodajne, ponieważ wykazują tzw. podwójne specjalizacje posiadane w rzeczywistości przez jedną osobę. Z szacunków prof. Józefa Kładnego wynika, że czynnych chirurgów jest w Polsce 3,8 tys.

- Nie wiemy jaka jest liczba chirurgów – mówił marszałek Karczewski – Ale to wina chirurgów, ponieważ ordynatorzy i szefowie klinik nie sprawozdają liczby osób pracujących. Raportowanie odnośnie chirurgów kształtuje się na poziomie 45-50 procent – grzmiał marszałek Karczewski, choć deklarował zmiany w interesie pacjenta, ale pod warunkiem, że środowisko chirurgów również spojrzy na siebie. Rozwiał też nadzieje na stworzenie ośrodków referencyjnych chirurgii lepiej wycenianych w trosce o jakość świadczeń. – Nie możemy zapominać o chirurgii powiatowej. Tam też musi być dobra jakość, nie tylko w klinikach – powiedział marszałek i dodał, że patologią jest praca lekarza w kilku miejscach. Karczewski opowiedział się także za specjalizacjami ogólnymi. – Nie możemy pozwolić sobie na to, aby lekarze szkolili się w bardzo wąskich specjalizacjach. Pęd ku temu niczemu nie służy.

Tymczasem na świecie właśnie wąska specjalizacja chirurga jest gwarancją wykonania świadczeń na najwyższym poziomie, ponieważ nic tak nie przyczynia się do jakości jak doświadczenie i liczba przeprowadzanych operacji o podobnym profilu. Czy podobnie stanie się ze szkoleniem specjalizacyjnym, które ocenione zostało jednoznacznie negatywnie? Prof. Grzegorz Wallner podkreślał, że młodzi chirurdzy muszą uczyć się technik minimalnie inwazyjnych i nowoczesnych technologii. Potrzebne są centra symulacji medycznej, ale na to odpowiadają uczelnie. Potrzebne są modele przestrzenne narządów, ale to kosztuje. Tymczasem nawet obecne wymogi specjalizacyjne odnośnie wykonywania operacji nie zostają spełnione.

- Postęp wiedzy i technologii jest znacznie większy niż to co oferuje system szkolenia – mówił oględnie prof. Wallner. – Tymczasem w onkologii 85 procent procedur chirurgii onkologicznej przeprowadzają chirurdzy narządowi.

Jak na to wszystko znaleźć pieniądze, skoro procedury chirurgiczne są wycenione w ten sposób, że szpitale muszą do nich dopłacać? Ekonomia chirurgii jest prosta. Operacja minimalnie inwazyjna, choć droższa rachunkowo łączy się z krótszym pobytem w szpitalu, szybszym powrotem do zdrowia, mniejszą liczbą powikłań a co za tym idzie lepszym efektem. Jednak na przykładzie prof. Tomasza Banasiewicza widać, że nasz system tego nie liczy. Profesor podał przykład raka odbytnicy, który kosztuje szpital 9,2 tys. zł a z NFZ otrzymuje 10,5 tys. Powikłania nie są kalkulowane. Nie premiuje się nowoczesnych technik, nie pozwala rozliczyć wszystkiego co zostało wykonane, ale należy wybrać jedną procedurę do rozliczenia z NFZ. Skutek? Lekarze wybierają tą najbardziej opłacalną i nie wahają się zmienić nazwy, co w efekcie prowadzi do galimatiasu w statystykach i sprawozdawczości. Zły efekt leczenia powoduje, że chory nadal korzysta z opieki zdrowotnej, z renty i już nie po to, aby się wyleczyć, ale żeby żyć. Stąd za nieefektywne leczenie 25-latka wszyscy dopłacamy milion do czasu aż osiągnie 60-ty rok życia. A to nieefektywne leczenie jest skutkiem tego, że brakuje 10 tys. zł, kiedy można jeszcze chorego wyleczyć na przykład terapią podciśnieniową, nierefundowaną w Polsce.

Marek Tombarkiewicz dał pewne nadzieje. 23 maja 2017 roku AOTMiT udzieliła zgody na finansowanie operacji robotem Da Vinci w trzech wskazaniach, m.in. raka prostaty. Na przyszły rok zaplanowano zmiany taryf w zakresie chirurgii trzustki, kończyn, leczenia ran przewlekłych oraz w urologii –chirurgii nerek oraz układu moczowego. Premie w wysokości 1 procenta rocznego kontraktu są przewidziane dla szpitali, które uzyskają akredytację CMJ. Resort zdrowia zamierza także wprowadzić obligatoryjny system zgłaszania działań niepożądanych. Obecnie, według CMJ odsetek działań niepożądanych kształtuje się na poziomie 7,24 procent.

Według prognoz resortu zdrowia na podstawie map potrzeb zdrowotnych między 2018 a 2029 rokiem liczba hospitalizacji chirurgicznych wzrośnie o 87 tys. z poziomu 836 tys, czyli o 10 procent. Jednocześnie w chwili obecnej w zaledwie 40 procent oddziałów chirurgicznych, których jest w Polsce 593 (85 procent posiada kontrakt z NFZ) , odsetek operacji przekroczył 75 procent.
źródło: termedia.pl
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post